Obserwatorzy

sobota, 30 marca 2013

Święta Bożego Narodzenia... pardon, Wielkiej Nocy

Jak to moja Mamcia stwierdziła, tylko żeby nikt nie narzekał, że nie było śniegu na święta!
A to, że akurat nie na te co trzeba, to już pikuś. Święta to święta przecież, nie? ;P

Zarzekałam się, że skoro nie czuję nie magii świąt, nie będę robić żadnego świątecznego mani.
I na upartego mogę twierdzić, że to wcale nie jest zdobienie Wielkanocne. No bo nie ma zajączków, kurczaczków, pisanek, bazi, baranków i czego tam jeszcze chcecie.
To najzwyklejszy skittles mani, który od dłuższego czasu za mną chodził, w pastelach (mam taką nadzieję), w których od dawna chciałam go zrobić.
Całość postanowiłam urozmaicić kropeczkami. To nie jest mani wielkanocny tylko przywołanie wiosny :)
lewa dłoń/światło naturalne
 UWAGA! Osoby nie tolerujące paznokci o różnych długościach proszone są o nie oglądanie poniższego zdjęcia!
A takie niewyraźne, bo bez lampy błyskowej wystarczy oddychać i już jest "ruszone" ale chciałam pokazać, że pomalowane są w innej kolejności i innymi kropeczkami :)
prawa dłoń/światło naturalne
Użyłam:
1 warstwa odżywki 6w1 EVELINE
2 warstwy miss selene nr218 (żółty)
2 warstwy Softer nr24 "mojito" (seledynowy)
3 warstwy MIYO Mini Drops nr51 "papaya dream" (pomarańczowy)
2 warstwy MIYO Mini Drops nr 81 "swing in the clouds" (błękitny)
2 warstwy Wibo różany nr8 (różowy)
sonda
kropeczki wykonane lakierami wymienionymi powyżej
1 warstwa Poshe

Chciałabym życzyć Wam zdrowych, wesołych, smacznych i szczęśliwych świąt Wielkiej Nocy.
Pozdrawiam i ściskam
K.O.T.

piątek, 29 marca 2013

Projekt Hobby - tydzień 4 Teatr/Kino

Żadna szanująca się lakieromaniaczka nie skompromitowałaby się umieszczaniem takich zdjęć, ale ja jak zwykle mam wymówkę.
Moja prawa dłoń nie nadaje się do pokazywania (szanuję Wasze zdanie o paznokciach różnej długości ;))
i pozostaje mi lewa. A jestem leworęczna.
I naprawdę, uwierzcie mi, nie potrafię lewą ręką namalować zdobienia na lewej dłoni. >.<
Dlatego muszę to robić prawą, która jest słaba, drżąca i w ogóle jak kaleka...
I właśnie taki kaleki mani zrobiłam.
Wizja była piękna, cudowna wręcz... próba generalna poszła znakomicie, spektakl zaś marnie.
Zapraszam, może ktoś jednak domyśli się, co autorka "ze spalonego teatru" miała na myśli.
Wybrałam maski teatralne, myślę, że to taki rozpoznawalny symbol. A do tego kształt moich paznokci się świetnie nadaje :)

Użyłam:
1 warstwa odżywki 6w1 EVELINE
1 warstwa Vollare Da Vinci (biały)
2 warstwy Wibo Express Growth nr27
czarne akcenty: Wibo Art Liner nr13
żałosna imitacaja złotego brzegu kurtyny (tak! to MIAŁA być kurtyna -.-)
Colour Alike nr213 "złotnik"

Zapraszam do obejrzenia prac pozostałych dziewczyn: Projekt Hobby

czwartek, 28 marca 2013

Kiwi na paznokciach, czyli Softer życzy smacznego!

Lakier, który szczególnie mnie zainteresował i jako pierwszy bez żadnego wahania wrzuciłam do koszyka.

Dane techniczne:

Firma: Softer
Numer/Nazwa: 28/-
Pojemność: 9ml
Cena: 6.99,-
Data ważności: zużyć przed o4/2o14
Opakowanie: szklana buteleczka z zakrętką pod kolor lakieru
Pędzelek: średniej długości i szerokości
Konsystencja: całkiem dobra

Dlaczego mnie zainteresował?
Po pierwsze: w ślicznej zielonej bazie zatopione są maleńkie czarne piegi, dzięki czemu lakier wygląda jak zmiksowane kiwi
Po drugie: lakier po wyschnięciu pachnie, wg producenta, właśnie kiwi

Lakier nakłada się bardzo przyjemnie i sprawnie.
Pędzelek nie sprawia żadnych kłopotów.
Do pełnego krycia wystarczą dwie średniej grubości warstwy.
Piegów jest bardzo dużo, więc nie musimy się obawiać, że będziemy je łowić. :)
Po wyschnięciu lakier faktycznie pachnie kiwi, ale tym chemicznym i sztucznym. Zapach utrzymał się na paznokciach przez 1o godzin! Owszem pod koniec był już słabo wyczuwalny, ale był! A przeszedł przez gotowanie obiadu i 8 godzin pracy (i częste mycie rąk), także szacun :)
Mnie to zbytnio nie przeszkadza, zapach nie jest duszący, ale, że tak się wyrażę, odwłoka to to nie urywa. :)
Całość jest wesoła, optymistyczna i nie nudna ;)
Schnięcie takie przeciętne, ładny połysk. Zaryzykowałam i nie nałożyłam Poshe i czuję się troszkę bezbronna (jednak nie ma to jak solidny wysuszaczo-utwardzacz).
Na zdjęciach paznokcie bez topa, za to z solidną dawką oliwki - moje skórki są w tak opłakanym stanie, że nie wyrabiam :(

Jestem zdecydowanie na tak, bo zapach to tylko poboczny gadżet.

lewa dłoń/światło naturalne
lewa dłoń/światło naturalne/kciuk jaśniejszy, bo akurat "skąpany w promieniach słońca" ;P
lewa dłoń/światło naturalne/w słońcu
 Użyłam:
1 warstwa odżywki 6w1 EVELINE
2 warstwy Softer Crazy Colours nr28 "kiwi"

Zapraszam do głosowania w zakładce MIYOwe ŚRODY na kolejnego Mini Dropsa, którego mam zrecenzować :)

środa, 27 marca 2013

MIYOwe ŚRODY part 1

Na wstępie chciałam BARDZO podziękować, że spodobał się Wam ten pomysł i głosowałyście. :*
Tak jak obiecałam, we wtorek wieczorem pomalowałam paznokcie zwycięzcą głosowania.
Bez zbędnego pisania, zapraszam do recenzji :)

Dane techniczne:

Firma: Pierre Rene MIYO Mini Drops
Numer/Nazwa: 47/dominant
Pojemność: 8ml
Cena: 3.49,-
Krycie: 3 średniej grubości warstwy
Opakowanie: szklana urocza i zgrabna buteleczka z czarną zakrętką
Pędzelek: średniej długości i szerokości
Konsystencja: całkiem dobra

Kolor lakieru jest przepiękny, taka troszkę rozbielona pomarańcza, albo koral z nutą pomarańczu, no sama nie wiem. Troszkę, ale tak tyciu tyciu mu do neona. :)
Myślę, że na opalonych dłoniach będzie wyglądał bajecznie.
Aplikacja lakieru nie sprawia żadnych problemów. Gorzej z kryciem. Mam białe końcówki i wieczorem wydawało mi się, że nawet po trzeciej warstwie je widzę, ale teraz, gdy to piszę, przyglądam się paznokciom i jest dobrze :)
Schnięcia nie sprawdzałam, ale myślę, że jest słabe. O tak późnej porze po prostu nałożyłam Poshe (no bo od czego on jest :)).
Lakier jest cudowny i bardzo dobrze się w nim czuję, uważam, że mi pasuje >.<
3 warstwy + top coat dają wrażenie żelowych paznokci co nawet mi się podoba.
Jeśli macie możliwość kupna tego małego "dominatora", szczerze polecam.
I zdradzę, że mam nadzieję, że niedługo mój Inter będzie miał dostawę Miyo, bo chciałbym zrobić mały konkursik, a skoro te lakiery są tak trudno dostępne... no, ale to na razie strefa planów.
Zapraszam do zdjęć:

lewa dłoń/światło naturalne
w rzeczywistości jest kapkę intensywniejszy
Użyłam:
1 warstwa odżywki 6w1 EVELINE
3 warstwy MIYO Mini Drops nr47 "dominant"
1 warstwa Poshe

I co sądzicie o tym kolorku?

Teraz mam zgryza, bo nie wiem, czy ponownie Was prosić o swoje typy, czy po prostu w kolejną środę zaprezentować lakier, który z "dominantem" przegrał zaledwie jednym głosem.
Jak myślicie?
Zapraszam do głosowania do ZAKŁADKI MIYOwe ŚRODY :*

wtorek, 26 marca 2013

Różności i niespodzianki

Jak zapewne się domyślacie (mój nick, opis...), uwielbiam koty w każdej postaci.
Więc wyobraźcie sobie te piski i krzyki, ochy i achy!
A wszystko to kosztowało mnie aż 2.99,- i z racji swojego zastosowania, chwalę się właśnie na tym blogasku :)
 Mowa o separatorach z główkami kotków. No czyż nie są słodziutkie i pocieszne?! A te małe różowe muszki?! (czy jest na sali lekarz?) Musiałam je mieć. Myślę, że mnie rozumiecie. Nie ma nic lepszego niż połączenie obu pasji.

A teraz wyobraźcie sobie, jak K.O.T. idzie zmęczony po podróży do swojego Intera po puszki dla swojej koteczki i potyka się o pudełko z nowymi lakierami!
Znacie może firmę Softer?
Stałam nad tym pudłem i grzebałam... grzebałam...
Jutro się wybiorę zrobić fotkę.
Ja skusiłam się na lakiery pachnące. Jest ich pięć ale darowałam sobie niebieski "Angel Blue" (czyli zapach drinka)
Softer Crazy Colours nr24 "mojito"/28 "kiwi"/22 "orange"/21 "liczi"
 Przyznam szczerze, że naprawdę trudno było mi zdecydować, które wziąć, ale postanowiłam wypróbować te. Jeśli dadzą radę, w kwietniu skoczę po inne (zwyklaki). A kosztują 6.99,-/szt.
I teraz już jestem absolutnie pewna, że mój Inter chce mnie wykończyć finansowo, no bo jak można się oprzeć tylu kolorowym cudownościom?!
I na koniec nielakierowo - polecam ten żel, choć dopiero co go kupiłam. Spodobał mi się zapach ananasa i kokosa. Wciąż jednak jestem zakochana w ich truskawce (z prawdziwymi pestkami z truskawek) - pachnie obłędnie i gdyby jeszcze wypuścili do nich balsamy, byłabym w raju :)  Na promocji 5.99,-

Przypominam również o MIYOwych ŚRODACH >>KLIK<<. Który lakier pokazać pierwszy?
Podajcie swoje propozycje. Można głosować dzisiaj do godziny 21. Zapraszam!

poniedziałek, 25 marca 2013

Projekt Hobby - Taniec

No... to się nazywa poślizg!
Przyznam szczerze, że kompletnie nie miałam pomysłu na ten mani (gdybym miała, już dawno bym pokazała >.<)
Aż mnie olśniło.
Zapraszam do tanga!
Bo to piękny, zmysłowy, ognisty i gwałtowny taniec, który bardzo mi się podoba i chciałbym się go kiedyś nauczyć...
Przy okazji wypróbowałam metodę gazetową, która również od dłuższego czasu mnie kusiła.

Metodę zapewne jeszcze opiszę, choć pełno tego na necie.
Lakier Softer również doczeka się swojej notki, ale póki co zdradzę, że zapach jest chemiczny do bólu, przesłodzony i chyba muszę się wybrać do spożywczego, powąchać prawdziwe liczi...
Tak czy owak, czerwień jest piękna i myślę, że do tanga idealnie pasuje :)
lewa dłoń/ światło naturalne

wzorek na prawej dłoni/ światło naturalne
a tu oryginalny wzorek, jakby ktoś nie wiedział o co chodzi

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
2 warstwy Softer Crazy Colours nr21 "lychee"
2 warstwy MIYO Nailed It! nr36 "mercury"
na palcach środkowych wzorek wykonany metodą gazetową
wszystko utrwalone Poshe

Pozostałe prace znajdziecie TU

niedziela, 24 marca 2013

Potrzeba matką wynalazku

Przez cały weekend u Rodziców miałam na paznokciach trawnik.
O dziwo trzyma się całkiem dobrze i chcę go jeszcze zabrać do pracy w poniedziałek.
Owszem, w wielu miejscach futro się poprzecierało, szczególnie na końcówkach, ale w ogóle tego nie widać.
Ale ja nie o tym.
Chodzi mnie o to, że w moje łapki wpadło kilka kolorków, które chciałam koniecznie przetestować.
Próbowałam na kartce i coś było nie tak.

Aż nagle K.O.T.a olśniło!
Zapraszam do obejrzenia prowizorycznego próbnika, który okazał się strzałem w 10!
Jedyne czego potrzebujemy, to pusty listek po tabletkach >.<
 Odrywamy zbędne sreberka (jak widać u mnie nie chciało zejść całe, ale mnie to nie przeszkadzało) i wypychamy wgniecenia :) ja jeszcze dodatkowo przetarłam wacikiem nasączonym zmywaczem
 I malujemy lakierami! Tu dwa pierwsze to miss selene mojej Mamci, reszta moja, jeden pusty i Sally Hansen. :)
I kolejna warstwa, wszystko zaczyna nabierać sensu :)
I koniec. Z ciekawości nałożyłam 3 cienkie warstwy każdego lakieru, nie wygląda to tragicznie :)
Sally Hansen Complete Salon Manicure nr330 o zaskakującej nazwie "pedal to the metal" (co za nazwa... -.-)
111/209/179
218/213/214
I co sądzicie o takim prowizorycznym próbniku?
Mnie ten pomysł rozbawił ale cieszę się, że go wypróbowałam bo okazało się, że żółtek, który w buteleczce wygląda jak pastel, za bardzo nim nie jest :(

P.S.
Dziękuję za taki odzew w MIYOWYCH ŚRODACH, bardzo się cieszę, że głosujecie, to taki wielki pozytywny kopniak motywacyjny ^^
Głosować śmiało możecie do wtorku do 21 (później pomaluję paznokcie zwycięzcą).
BUZIAKI

sobota, 23 marca 2013

Środy z MIYO Mini Drops

Tak sobie pomyślałam, żeby się odrobinę zmotywować ze słoczami moich lakierów, ustalę sobie dzień tygodnia, w którym mają się pojawiać.
Na pierwszy ogień pójdzie MIYO.
Tych maleństw mam 44 sztuki, z czego opisanych tylko 14.
Dlatego w każdą środę pojawiać się będzie notatka o lakierze z tej serii.
Mam również małą propozycję.
Poniżej zamieszczam zdjęcie grupowe lakierów wraz z ich numerkami (z zakrętek).
Jeśli jesteście ciekawe któregoś koloru - dajcie znać w komentarzu.
Ten, który zbierze najwięcej głosów, pojawi się w kolejną środę. :)
Bardzo bym chciała, żeby moje Gadułki miały swój wkład w tego bloga :) (będzie na Was ;P)
Co Wy na to?

A tu zdjęcie grupowe.
Mam nadzieję, że mniej więcej widać, do którego lakieru jest numerek?
Zdarzają się również no name, więc je oznaczyłam literkami :)
Jeśli stwierdzicie, że nie przyłożycie pazurków do tego procederu, będę leciała od najmniejszego numeru. (o, nawet się zrymowało =))

Na weekend jestem u Rodziców, ale postaram się Was podglądać :)
Buziaki!

piątek, 22 marca 2013

Akcja Przywołujemy wiosnę z Jamapi :)

Wszystkie dziewczyny przyłączyły się do AKCJI, więc, żeby nie było, że to paskudzwo, co siedzi za oknem, mnie się podoba, dołączam swoje 3 grosze :)

Szału nie ma - uprzedzam na wstępie.
Ale kolor jak najbardziej wiosenny. No i moja mała wariacja na temat:
Praca pod tytułem: "Przystrzyżony trawnik"
No powiedzcie same, że to tak trochę ten trawnik przypomina ;)

lewa dłoń/światło naturalne
lewa dłoń/światło naturalne
zbrylony zamsz
Przepraszam za te upiorne suche skórki, ale wszystko było robione na bardzo szybko.
Do tego, jak widać, zamsz się zbił w kulki (macie sposoby na jego rozbicie?) i przyklejany na paznokieć, tworzył koszmarne nierówności, co zresztą widać na zdjęciach.
Fajny, oczojebny kolorek, nie? ;P

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
2 warstwy chińczykowego neonowego zieleniaka
zamsz

Black pearl

Kiedy drogeria zrobiła wyprzedaż starych buteleczek Essence, przyznam, że łapałam wszystko co mi wpadło w rękę, nie zastanawiając się nawet, czy to mi się podoba czy nie.
I w ten właśnie sposób adoptowałam małego gościa, który podbił moje serce.


Dane techniczne:

Firma: Essence
Numer/Nazwa: 83/luxury secret
Pojemność: 5ml
Cena: 3.49,-
Data ważności: ?
Opakowanie: szklana buteleczka z zakrętką pod kolor lakieru
Pędzelek: średniej długości i szerokości
Konsystencja: całkiem dobra

Za taką cenę chętnie wrzuciłam go do koszyka.
A wczoraj, przeglądając zakładkę KOLEKCJA uznałam, że czas opisać jakiegoś starego Essence.
(swoją drogą, jak to się stało, że nie mam ani jednego lakieru w nowej buteleczce? :))

"Luxury secret" to piękny grafitowy JEDNOWARSTWOWIEC!
Serio serio. Na paznokciach mam właśnie jedną warstwę, którą nakłada się szybko i przyjemnie.
Lakier nie zalewa skórek i nie smuży.
Wysycha dość szybko.
Oczywiście, już trafił na moją listę lakierów do przetestowania do stempli. :)
Co jeszcze mogę powiedzieć o tym maleństwie?
Udany zakup. Ciekawe, czy go wycofali czy dali mu drugie życie?

lewa dłoń/światło naturalne

lewa dłoń/flash

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Essence Colour&Go nr83 "luxury secret"
1 warstwa Poshe

czwartek, 21 marca 2013

Konkurs z Silcare

Wzięłam udział w konkursie Silcare u Nails Revolutions.
Mani kompletnie mi się nie podoba.
Nie miałam weny, pomysłu, czasu na wykonanie i chociaż obiecałam sobie, że usiądę i skombinuję coś innego, nie udało się.
Mimo to prezentuję.
Jako przestrogę ;P

Widać gradient, stemple i kamyczki.
Co do lakierów to nie pamiętam, czego użyłam >.<
No...
To tyle.

środa, 20 marca 2013

Nigdy nie mów nigdy...

Po kupnie Max Factor nr45 "fantasy fire" zarzekałam się, że więcej ich lakierów nie kupię.
I guzik. Ten mały dziamdziak wylądował w moim koszyku...
Dane techniczne:

Firma: Max Factor
Numer/Nazwa: 14/dazzling blue 
Pojemność: ?
Cena: 17.89,-
Data ważności: 36 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: szklana prosta buteleczka z czarną zakrętką
Pędzelek: mały, średniej szerokości
Konsystencja: całkiem dobra

To taki mały jasny żuczek, który na żywo i w świetle naturalnym i sztucznym pięknie się mieni.
Turkus wpada w zieleń z przebłyskami fioletu. Śliczny. :)  Czyli co? Nie duochrom, nie multichrom... thiochrom? ;P
Kryje słabo, co przy tak małej buteleczce jest po prostu tragedią. Ale i tak lepiej niż "fantasy fire". :)
Na zdjęciach widzicie 3 średniej grubości warstwy - musiałam sprawdzić to krycie i nie miałam czasu na szukanie lakierów, które mogłyby posłużyć za bazę. Ale kiedyś na pewno do tego tematu wrócę.
Pierwsza warstwa schnie dość szybko. Druga już ciut gorzej. A trzeciej nie sprawdzałam tylko nałożyłam wysuszacz :)
Na początku widać pociągnięcia pędzelka, ale top coat wszystko wyrównuje.
Żałuję niezmiernie, ale mój aparat zeżarł fiolet i zieleń na większości zdjęć.
lewa dłoń/światło naturalne
lewa dłoń/światło naturalne/najlepiej widać kolory, choć są wyblaknięte
lewa dłoń/flash/tylko jedno zdjęcie, bo wszystkie są takie same -  niebieskie
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
3 warstwy Max Factor nr14 "dazzilng blue"
1 warstwa Poshe