Obserwatorzy

niedziela, 23 lutego 2014

Znikam i pojawiam się...

Od dłuższego czasu narzekam na totalny brak właśnie CZASU!
Nie ogarniam tego, co się wokół mnie dzieje i nie potrafię się poukładać. :(
Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie...
Ostatnio wykańczają mnie liczne delegacje i właśnie na jednej z nich zgrzeszyłam...
O ile w styczniu przetrwałam koncertowo, tak w lutym będąc w Poznaniu skusiłam się na kilka lakierów, których nie ma u mnie w ZG.
Nie czuję się winna. Wręcz przeciwnie - detoks anulowałam i jeśli znajdę coś ciekawego (a ostatnio jestem bardzo wybredna) to z pewnością kupię.
Żałuję jedynie, że przez ten wir uciekają mi MIYOwe ŚRODY a ostatnio również INDIGO FRIDAYS. :(

Dziś lekki post właśnie o moich grzeszkach.
Eveline miniMAX nr413 (holo) i intrygujący piaseczek od Lovely
skusiłam się nawet na Roulletki nr43 /37
Essence z limitki Ice Ice Baby nr03 "ice skates on!"
Life od Ados nr22/21/42
Więcej grzechów nie pamiętam ;P
Buziaki!

czwartek, 20 lutego 2014

Miętowy piegus

Lakier, który wciąż budzi zainteresowanie (chyba :))
W miętowej, a właściwie seledynowej bazie pływają sobie czarne piegi i większe sześciokąty.
Całość kojarzy mi się troszkę z lodami miętowymi posypanymi czekoladą. :)
Zakrętka jest dziwna i śmiesznie mi się ją trzymało w dłoni, do tego nie lubię pędzelków na długich patyczkach. Na szczęście włosie jest w porządku i nie sprawia problemów przy aplikacji lakieru.
Pierwsza warstwa smuży i nie rozkłada się równomiernie, do tego heksów jest mało i nie zawsze uda się je złowić. Druga warstwa daje zadowalające krycie. Lakier wysycha do satyny w średnim tempie.
Mnie jednak zależało na czasie i wyrównaniu powierzchni (niektóre drobinki wystawały) więc użyłam wysuszacza.
Lakierem jestem oczarowana. Bardzo mi się podoba i strasznie się cieszę, że wpadł w moje łapki.
Jest uroczy, ciekawy i rzuca się w oczy :D
prawa dłoń/światło sztuczne
Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
2 warstwy Flormar Black Dot BDo2
1 warstwa Poshe

Co o nim sądzicie?
Świetny, nie?
Buziaki!

środa, 19 lutego 2014

Post NIElakierowy - płyn micelarny Tołpa

Płyn micelarny dostałam na Krakowskim Spotkaniu Blogerek.
Niedawno go skończyłam, więc wypadałoby napisać słów kilka.
Na początek zaznaczę najważniejsze:
1. nie jestem blogerką kosmetyczną więc się na tym nie znam
2. to pierwszy płyn micelarny, którego używałam
Dlatego proszę się moją opinią w żaden sposób nie sugerować. Opisuję tu jedynie swoje wrażenia i spostrzeżenia.

Tołpa Dermo Face Hydrativ
Nawilżający płyn micelarny do mycia twarzy i oczu.
Pojemność 400ml.

Co trzeba zrobić? Nanieść kosmetyk na płatek i przemywać twarz.

Osobiście stosuję kosmetyki wodoodporne: kredka, tusz i eyeliner. Jak sobie z nimi poradził płyn?
No, niestety słabiutko. Dziwnie rozmazywał wszystko pod oczami, robiąc szare smugi, które, o zgrozo, ani na mokro ani na sucho nie dawały się usunąć bez bolesnego tarcia.
Sam w sobie szczypał w oczy. Zastanawiam się również, czy nie posiada w sobie jakiś substancji chłodzących, bo cały czas był lodowaty, co teraz - w okresie zimowym - powodowało, że demakijaż był nieprzyjemny.
Po umyciu twarzy czułam, że ta jest napięta i ściągnięta i natychmiast łapałam za krem nawilżający.
Na plus trzeba mu zaliczyć wydajność - męczyłam się z nim ponad miesiąc.
Do tego na zmycie twarzy i oczu zużywałam bardzo dużo wacików a rano i tak budziłam się jak "miś panda" (z cieniami pod oczami).
Osobiście jestem na nie. I głównie ze względu na fatalne zmywanie makijażu wodoodpornego.
Ale to tylko moja opinia, możliwe, że z innym radzi sobie koncertowo.
Nie kupię tego kosmetyku, ponieważ z radością wracam do metody olejowania OCM, która zmywa moje krechy dokładniej i w czasie 3x krótszym oraz bez zużywania tony wacików.

Mimo chęci nie potrafię w tym kosmetyku odnaleźć zalet - nie spełnił moich (może zbyt wygórowanych) oczekiwań.

Używałyście?
Jaka jest Wasza o nim opinia?
Buziaki!
Fakt, iż produkt ten otrzymałam od firmy na Krakowskim spotkaniu blogerek, w żaden sposób nie wpłynął na moją opinię.

wtorek, 18 lutego 2014

Jeansowy cukier - WTF?!

Dziś lakier, który dostałam w prezencie :D
Zaintrygował mnie tak mocno, że natychmiast pomalowałam nim paznokcie.
Baza to (przynajmniej tak mi się wydaje) przykurzony niebieski. Po brzegi naładowany srebrnym i granatowym drobno zmielonym brokatem. Mnie osobiście faktycznie przypomina jeans.
Nakłada się całkiem dobrze, nie rozlewa przy skórkach. Jednak szybko schnie i poprawiając pierwszą warstwę można go "pościągać". Pędzelek wygodny i dokładny.
Struktura jednak mnie rozczarowała (aż zwątpiłam, czy rzeczywiście ma być jakakolwiek struktura...). Jest bardzo delikatna, coś jak chropowaty lakier brokatowy, który wymaga top coatu. Do tego bardzo szybko się wyciera.
Na szczęście przy zmywaniu nie zauważyłam zabarwionych skórek.
Mimo wszystko bardzo mi się podoba. No, trafia w mój gust :)
prawa dłoń/światło sztuczne
Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
2 warstwy Essence Jeans Sugar nro7 "blue-jeaned"

Jak Wam się widzi?
Buziaki!

niedziela, 16 lutego 2014

Noc w Shanghaju

Kupiłam go na wyprzedaży, bo spodobała mi się ta niebiesko fioletowa poświata.
Ciekawa byłam, czy "noc" pozostanie na paznokciach czy zniknie wraz z nadejściem dnia :)
Zielona, morska baza wypchana jest drobno zmielonym turkusowym brokatem, który pod pewnym kątem mieni się na fioletowo a nawet złoto, szkoda tylko, że uchwycenie tego efektu na zdjęciach graniczy z cudem. Wykończenie glassflecked. Pędzelek wąski, ale dobrze operuje się nim przy skórkach. Ładnie rozprowadza lakier, który nie smuży ani bąbelkuje. Buteleczka wygląda ładnie ale niestety zakrętka jest bardzo niewygodna i nieporęczna. Krycie jest dość kontrowersyjne: pierwsza cienka warstwa to zaledwie mgiełka, druga grubsza dała niezłe krycie ale wydawało mi się, że widzę prześwity, zwłaszcza po bokach paznokci. Dla spokojności i ze względu na złośliwy aparat dodałam trzecią warstwę, która wszystko pięknie wypełniła i wyrównała.
Zapewne dla większości z Was trzy warstwy skreślą ten lakier, ja na szczęście mam wysuszacz.
Warto mu wybaczyć krycie, bo prezentuje się naprawdę pięknie. Jak na lakier ze sklepu odzieżowego - robi wrażenie. :)
prawa dłoń/światło naturalne
prawa dłoń/światło sztuczne
prawa dłoń/światło sztuczne
próba uchwycenia fioletowej poświaty
Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
3 warstwy H&M Nail Polish "Shanghai Nights"
1 warstwa Poshe

I jak Wam się podoba?
Macie lakiery od H&M?
Buziaki!

piątek, 14 lutego 2014

Indigo Fridays 2 "summer joy"

Kolejny lakier, który chcę Wam pokazać nawiązuje kolorystyką do dzisiejszego Święta Zakochanych. Znowu róż.
Jasny róż. O kremowym wykończeniu.
Dobrze się rozprowadza, bez smug, za to na dwóch paznokciach zauważyłam maleńkie bąbelki. Pędzelek wygodny, dobrze się nim manewruje przy skórkach. Lakier ma troszkę lejącą konsystencję. Do pełnego krycia potrzebowałam dwóch średniej grubości warstw. Lakier całkiem szybko wysycha na półpołysk (ale nie satynę) ale ja i tak nałożyłam wysuszacz.
Kolejny kolor, który będzie rządził latem przy opalonej skórze. Jest jasny ale wydaje się być lekko neonowy. :D
prawa dłoń/światło naturalne
No i zdobienie Waentynkowe :)
Naklejki wodne, które kupiłam kiedyś ale tak mi się spodobały, że musiałam je wykorzystać. Są śliczne :)
Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
2 warstwy Indigo "summer joy"
1 warstwa Poshe
naklejki wodne
1 warstwa Poshe

I jak Wam się podoba?
Uroczy, prawda?
Buziaki!