Dane techniczne:
Firma: Pierre Rene MIYO Nailed It!
Numer/Nazwa: 13/peacock
Pojemność: 8ml
Cena: 5.99,-
Krycie: 3 warstwy
Opakowanie: szklana zgrabna prostokątna buteleczka z czarną zakrętką
Pędzelek: dość krótki i wąski
Konsystencja: dobra
Kolor to taka mocno rozbielona żółć, troszkę banan (ale nie skórka tylko miąższ) albo wanilia. Wygląda jak krem, ma jednak w sobie troszkę złotego pyłku, który słabo widać w buteleczce a tym bardziej na paznokciu.
Pędzelkiem dość ciężko się operuje. Nabiera za mało lakieru i smuży. Ale to pewnie dlatego, że mam długą płytkę a pędzelek jest bardzo wąski. Lakier rozprowadza się nierównomiernie. Pierwsza i druga warstwa smuży i słabo kryje. Nawet trzecia grubsza warstwa wszystkiego nie wyrównuje.
Przez to jest duże prawdopodobieństwo zalania skórek.
Nie bąbelkuje.
Kolor ładny, idealny pod zdobienia ale nawet mnie aplikacja trochę zirytowała.
Jedyne co mnie zastanawia to nazwa. Proszę, oświećcie mnie, ale co ten lakier ma wspólnego z pawiem?!
Ani kolor ani brokat, no co?!
To co widać na zdjęciach to jedna cieńsza i dwie grubsze warstwy lakieru. A i tak nie jest dobrze.
Może na krótszych paznokciach sprawowałby się lepiej?
Przepraszam za słabo doczyszczone skórki, jednak nie umiem posługiwać się pędzelkiem prawą dłonią i dalsze próby groziły zmyciem lakieru z połowy paznokcia >.<
lewa dłoń/światło naturalne |
widok z mojego balkonu <3 |
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
3 warstwy MIYO Nailed It! nr13 "peacock"
1 warstwa Poshe
Co sądzicie o tym lakierze? Może u Was inaczej się sprawuje?
Widzicie gdzieś tutaj "peacocka"?!
Buziaczki!
kolor ładny, ale nazwa nie trafiona :D
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek :D hehe, nazwa rzeczywiście kompletnie nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Strasznie mi się takie kolory podobają (w sumie chyba jedyny rodzaj żółtego, który mi pasuje), ale 3 warstwy to dla mnie chyba za dużo :( Nie wiem... może faktycznie na krótszych paznokciach będzie lepiej wyglądać. Jak zużyję Miyo (a ten kolor najszybciej mi schodzi) to pewnie skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńA nazwa jest z kosmosu :D Bo to na pewno jakiś kosmiczny paw :D
Uwielbiam takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńfajny bananek :)
OdpowiedzUsuńJa tam widzę peacocka :P
OdpowiedzUsuńZależy co się je, ale puszczając pawia można chyba spodziewać się zbliżonych kolorów :P
o nie mogę, rozbawił mnie ten komentarz na maska :D
Usuńno tak, typowe myślenie faceta ;P, jak dobrze, że jesteś z Nami :D
UsuńPolecam się na przyszłość :D
Usuńnie zawaham się skorzystać ^^
Usuńdziwny, ale i ciekawy kolorek. ;)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczego taka nazwa :D ale kolorek ładny
OdpowiedzUsuńładny odcień, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńnazwa to zdecydowanie pomyłka :) eh znam ten problem z aplikacją. Mam podobny odcień z Avonu, może trochę bardziej nasycony i jest dokładnie to samo :/
OdpowiedzUsuń