Byłyście bardzo wyrozumiałe, za co dziękuję :*
Dziś jednak nie ma "zmiłuj się" i lakier no name, oznaczony przeze mnie jako "A" ląduje na moich paznokciach.
Dane techniczne:
Firma: Pierre Rene MIYO Mini Drops
Numer/Nazwa: -/- (oznaczenie robocze "A")
Pojemność: 8ml
Cena: 3.49,-
Krycie: dla małowymagających 1 grubsza, dla wymagających 2 warstwy
Opakowanie: szklana urocza i zgrabna buteleczka z czarną zakrętką
Pędzelek: średniej długości i szerokości
Konsystencja: całkiem dobra
Buteleczka do wypęku naładowana jest nieregularnym, drobno zmielonym różowym i pomarańczowym brokatem. Wszystko to zatopione w bordowo-śliwkowej bazie (uparcie mi się kojarzy z suszonymi śliwkami :))
Lakier rozprowadza się bardzo dobrze, wystarczy jedna grubsza warstwa.
Zauważyłam jednak, że troszkę sztywny pędzelek może robić delikatne prześwity, które na żywo nie rzucają się w oczy (jestem jednak pewna, że mój aparat by je mocno uwidocznił, dlatego nałożyłam drugą warstwę).
Pierwsza warstwa wysycha całkiem ładnie. Druga ciut gorzej, ale dłużej zostaje podatna na odgniecenia.
Lakier sam w sobie ma bardzo ładny połysk, dlatego wyjątkowo zrezygnowałam z Poshe i tyle widzicie na zdjęciach.
Pod różnymi kątami drobinki pojawiają się i znikają. Niestety, nie walą po oczach tak jak w buteleczce, ale też zupełnie nie znikają (na szczęście).
Na paznokciach tworzą niesamowitą głębię i dodają elegancji.
Dla mnie osobiście jest to typowy jesienno-zimowy kolor i teraz niezbyt dobrze się z nim czuję. Chcę czegoś jasnego i wesołego :)
O mało nie zwariowałam robiąc fotki - głupek tak lśnił, że nawet aparat odbijał się jak w lustrze!
prawa dłoń/światło naturalne |
tutaj widać, jak się pięknie błyszczy - odbił się aparat! |
widać drobinki |
1 warstwa odżywki EVELINE 6w1
2 warstwy MIYO Mini Drops "A"
Trójca, która Wam się najbardziej podobała, została zeswatchowana, więc prośba o głosy.
Swoje typy zostawiajcie pod tą notką.
Nie mogę się zdecydować, który kolejny pokazać :)
baaaardzo mi przypomina Bourjois, który ostatnio pokazywałam :)
OdpowiedzUsuń#68- bo lubię żółte :D
UsuńRzeczywiście świetny błysk! :)
OdpowiedzUsuńto ja zagłosuje na 97 :D
OdpowiedzUsuń61 i 89
OdpowiedzUsuńA co do powyższego lakieru to piękny :)
Też chyba mam ten lakier :D
OdpowiedzUsuńA ja poproszę 67 ;>
Mam go, jest świetny, w butelce "kosmiczny", na paznokciach bardzo delikatny i elegancki. Chyba tez niedługo po niego sięgnę. Intrygują mnie flakies z numerem 97, więc właśnie na nie oddam swój głos.
OdpowiedzUsuńGłosuję na numerek 90 :D
OdpowiedzUsuńK.O.T -cie drogi, coś mi tak dzwoniło i się okazuje, że go mam - Twister się toto nazywa, żeby nie pozostał taki bezimienny;) Pewnie te drobinki się tak chowają z powodu jego gęstości, baza je przykrywa.
OdpowiedzUsuńKiciuniu kochana, Twistera również posiadam i to nie on. Porównywałam w buteleczkach i różnią się (niewiele ale jednak) ;)
Usuńładny, taka tajemnicza śliwka
OdpowiedzUsuńGłosuję na 68 :) Panująca obecnie pora roku jakoś niechętnie mnie nastawia na takie kolory :D Bardzo ciekawy kolor, ale też wolałabym go nosić jesienią czy zimą :)
OdpowiedzUsuń100 i 38 :P
OdpowiedzUsuńTen bardzo ładny, ale szkoda, że te drobinki są tak mało widoczne :( Za to połysk nieziemski :)
Z chęcią zobaczyłabym kolor nr 97 i 67 :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że drobinki zostają w buteleczce... 38, 67 i 68 poproszę :)
OdpowiedzUsuńjaka szkoda, że te drobinki są tylko w butelce:P a ja bym chciała zobaczyć D, ale widzę, że nie da rady bo jestem jedyna :D
OdpowiedzUsuńW buteleczce podoba mi się dużo bardziej, szkoda że na paznokciach nie widać drobinek :(
OdpowiedzUsuń