Pisałam już, że stałam się posiadaczką bubelka.
Ale że kolorek śliczny, postanowiłam go wypróbować.
Naiwnie myślałam, że położenie białego lakieru jako bazy coś pomoże.
Niestety, z białym czy bez (mały palec) musiałam walnąć 4 dość grube warstwy, żeby to jakoś wyglądało.
Nawet Seche miał problemy, żeby to wszystko utwardzić i miałam powgniatane i poobijane pazurki nawet godzinę po aplikacji szybkoschnącego topa.
Dlatego z czystym sumieniem poświęcę tego paskudnika na frankeny.
Zdjęcia robione po dwóch dniach noszenia więc mani już sponiewierany.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa (oprócz małego palca) Manhattan Quick dry nr11A
4 warstwy N.Y.C. Nail Glossies
1 warstwa szybkoschnącego Seche
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam