Obserwatorzy

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Bell z Biedronki

Niedaleko mnie otworzyli nową Biedronkę (hip hip hurra!)
Jest tam stojak z Bell.
Jako że maluję tylko oczy (i tu wierna jestem marce Manhattan, i to wodoodpornej, bo np. Rimmel mnie uczula) z całego standu interesowały mnie tylko lakiery.
Ale... żaden nie porwał.
Dziś jeszcze raz się przejdę. Obejrzałam swoje maleństwa i mniej więcej wiem co mam.
Może kobalt? Kobaltu nie mam. No, zobaczymy. Na siłę nie będę się uszczęśliwiać.
Chciałam wstawić zdjęcia z netu, bo R. wziął mój aparat.
Ale jak nr08 (niebieski) znajduję, tak nr04 (szaraczek) wyskakuje mi jako turkus.
Dlatego wstrzymam się, aż R. odda mi moje maleństwo. :)
Jak się okazało, bottle of happiness zdecydowała się na identyczne kolorki i nawet chciałam od Niej pożyczyć focię no ale bez przesady...
Już mam swoje :)
 Swoją drogą, ciekawa jestem, jakby zareagowali, gdybym wniosła swoje miętusy i turkusy, żeby porównać odcienie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam