Na początek moje paznokcie, które wreszcie są długie (wszystkie).
Zastanawiam się, czy to faktycznie zasługa odżywki diamentowej Eveline, którą stosowałam pod każdy mani. Niedługo mi się skończy i będę używać innej marki więc wszystko się wyjaśni.
A teraz Papaya Dream.
Kolorek przyjemny.
Nakładałam całkiem grube warstwy i troszkę zalałam skórki.
Po 3 warstwach wciąż widać lekko końcówki. Na szczęście schnięcie ma naprawdę dobre.
Rozprowadza się przyjemnie a pędzelkiem wygodnie się operuje.
Żeby troszkę zakryć linię końcówek nałożyłam brokat.
Nie pokryłam tego wszystkiego żadnym topem a już po ok. 3o min. poszłam się szykować do spania.
Dziś rano nie znalazłam odgniecionej pościeli, czego się trochę obawiałam. Miłe zaskoczenie.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
3 grube warstwy MIYO nr51 "Papaya Dream"
1 warstwa Revlon "Slipper"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam