Obserwatorzy

poniedziałek, 10 listopada 2014

Po prostu "circus confetti"

Bezbarwna baza a w niej zatopione błyszczące średniej wielkości heksy w kolorach:
różowym, niebieskim, srebrnym, pomarańczowym zielonym, złotym
małe heksy: fioletowe,
oraz piegi: zielone, srebrne, niebieskie, złote.
Na pędzelek nabiera się całkiem sporo lakieru i dość dużo drobin, które lubią skupiać się przy sobie. Żeby je jakoś względnie rozprowadzić musiałam trochę pomiziać pędzelkiem po płytce.
Schnięcia nie sprawdzałam, nałożyłam wysuszacz.
Topper świetnie by się nadawał do Sandwich nails, będę musiała go kiedyś tak wykorzystać :)
Użyłam:
Baza:
Essence Nail Art Twins nr2 „Romeo”
1 warstwa Essence Nail Art Special Effect Topper nr2 “circus confetti”
1 warstwa Poshe

Buziaki!

10 komentarzy:

  1. no i.... bo nie rozumiem, lakier w sprzedaży jest chyba od trzech lat, teraz go odkryłaś, mamy wpaść w zachwyt i bić brawo dla odgrzewanych kotletów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o LOL
      jeśli chcesz się wypowiadać, to się podpisuj a nie chowaj pod anonimem - to po pierwsze
      po drugie: nie podoba się? NIE CZYTAJ
      nikogo nie interesuje, że masz problem z odgrzewanym kotletem :)
      proponuję wybrać się do apteki po coś na zaparcia, a następne Twoje komcie będę po prostu usuwać bo niczego konkretnego nie wnoszą

      P.S. Na tym blogu pojawi się jeszcze SPORO STAROCI ;)

      Usuń
    2. @anonimowy
      pffff... xD strollujesz całą blogosferę? xD

      Usuń
    3. już strollowałem :) zaparcie masz ty kot

      Usuń
  2. O! jak dobrze, że go mam :D ostatnio zapuściłam się z używaniem błyskotek :( trzeba to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie mu na szarości! :D Ale sama wybrałam zamiast niego tęczowy topper z serii Jolly Jewels - uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam i uwielbiam :-D Jak to mówią stary ale jary :-P Poza tym czasem jest tak, że zapomni się o jakimś fajnym lakierze... nagle natrafia się na niego w danym poście i człowiek zastanawia się ,,kiedy go ostatnio użyłam, przecież jest taki ładny?" I sięga się po takie zapomniane lakiery :-) Nie chodzi tu o odkrywanie ameryki :-P Klasyki Essie jakoś sporo osób pokazuje i nie ma o to dymu :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, już zapomniałam, że go mam, a jest piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie wygląda na tym szaraczku, świetny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem nałożę go na jakiś noszony przez 3 dni lakier (dla podratowania, gdy nie mam czasu malować czegoś nowego) i potem wołam do nieba o zmiłowanie przy zmywaniu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam