Trochę już zapomniana seria, swego czasu zelektryzowała blogosferę :)
Ten typek na początku w ogóle mnie nie ruszał. Później zobaczyłam swatche a kiedy został porównany do maków zakochałam się i go kupiłam :)
Biała mleczna baza a w niej zatopione duże błyszczące czerwone heksy i matowe czarne piegi.
Pędzelek bez zarzutów. Konsystencja przez ilość drobin gęsta ale ładnie się rozprowadza.
Do krycia potrzebowałam 2 warstw. Plus za dość szybkie schnięcie. Jednak top i tak się przyda, żeby wyrównać powierzchnię. Brokat, jeśli wystaje za płytkę może haczyć.
Przy zmywaniu ani rusz bez folii. Chyba że macie specjalną bazę pod brokaty.
Uwielbiam i aż się dziwię, że tyle musiał czekać na premierę na moim blogu i paznokciach.
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely NHWN
2 warstwy Golden Rose Jolly Jewels nr11o
1 warstwa Poshe
Buziaki!
Ten jest piękny!
OdpowiedzUsuńale cudo!!! zakochałam się :) a w buteleczce tak atrakcyjnie nie wygląda
OdpowiedzUsuńmam go i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńna szczęście bazę peel off też mam :)
mi baza bardzo szybko zgluciała no i zauważyłam, że paznokcie po niej osłabły więc dałam sobie z nią spokój
Usuńraz na jakiś czas mogę się poświęcić metodzie foliowej ;)
świetnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTen JJ jest świetny. Zawsze jak go widzę, to się zachwycam.
OdpowiedzUsuńHehe ja wciąż pamiętam o tej serii, to moje ulubione brokaty :D
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ten lakier od dawna, ale jakoś zawsze mi po niego nie po drodze :P
OdpowiedzUsuń