Moja praca na konkurs Panny Marchewki zrobiła spore wrażenie w pracy.
Bardzo mi się podobała i nosiłam ją całe dwa dni.
I chociaż smutno mi było ją zmywać, chciałam czegoś nowego.
Wychodzę z założenia, że nikt nie będzie mnie kochał tak mocno jak ja samą siebie, więc z okazji Walentynek zrobiłam sobie całkiem spory prezent.
Część jedzie do mnie.
Druga część właśnie wylądowała na moich paznokciach. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam