Obserwatorzy

piątek, 9 stycznia 2015

Przykurzona pistacja

Lakiery Ingrid znam słabo.
Jednak ten odcień mnie zaintrygował (choć muszę sprawdzić czy przypadkiem nie mam gdzieś w czeluściach helmera podobnego).
Lakier to brudna przykurzona pistacja. Kremowe wykończenie.
Pędzelek szeroki i precyzyjny. Emalia nie nadaje się do poprawek, natychmiast po położeniu delikatnie zasycha, więc kolejne pociągnięcie pędzelka powoduje powstawanie łysych placków.
Przez to pierwsza warstwa smuży. Druga warstwa zapewnia pełne krycie. Nie bębelkuje.
Schnięcia tradycyjnie nie sprawdzałam - użyłam wysuszacza.
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely Nail Growth
2 warstwy Ingrid Estetic nr427
1 warstwa Poshe

Buźki!

5 komentarzy:

  1. podoba mi się ten kolor, muszę na niego zapolować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam mięty i pistacje, nie tylko na paznokciach, po prostu lubię te kolory. Ładny jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny kolor, mam podobny z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam