Póltransparentna czarna baza a w niej zatopiony drobno zmielony brokat zielony i niebieski.
Pędzelek szeroki, przez co w kilku miejscach zalałam sobie skórki. Krycie dość kontrowersyjne. W zależności od grubości warstw wystarczą 2 lub 3. Ja na wszystkich paznokciach nałożyłam 3. Pierwsza warstwa smuży, jednak reszta już wszystko ładnie wyrównuje. Bąbelków nie zauważyłam. Schnięcie słabiutkie, bardzo długo pozostaje plastyczny. Lakier pięknie błyszczy w sztucznym świetle. Wygląda bardzo elegancko i wieczorowo.
Sam w sobie ma ładny połysk - zdjęcia bez topu.
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely NHWN
3 warstwy Essence Colour&Go nr147 "miss universe"
Buziaki!
ale pięknie się mieni
OdpowiedzUsuńMam go - niby ładny, ale nie zachwyca od strony technicznej :[
OdpowiedzUsuńTrochę słaby jakościowo ale wygląda obłędnie !! czasami efekt rekompensuje trudy malowania :)
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię. Efekt wynagradza drobne niedogodności przy malowaniu.
OdpowiedzUsuńWygląda fenomenalnie :) Małe niedogodności zawsze można zniwelować dobrym top coatem :)
OdpowiedzUsuńno może i ładny, ale ja jakoś nie czuję miłości do lakierów Essence :) spowszedniały mi...? :P
OdpowiedzUsuńOn jest śliczny i wyjątkowo wredny - zatem nie podchodzę do niego bez uprzednio pomalowanych na ciemno paznokci i wysuszacza! Inaczej albo potrzebuję pół dnia, żeby warstwy schły, albo mam bąblowanie stulecia.
OdpowiedzUsuńa mnie schnie on błyskawicznie, ale i błyskawicznie odpada, trzyma sie tylko kilka godzin.. :(
OdpowiedzUsuńjej, to tak jak z białą - co paznokcie to inne zachowanie!
OdpowiedzUsuńPięknie roziskrzony :)
OdpowiedzUsuń