Mani nosiłam w listopadzie, kiedy to było szaro, buro i ponuro. A. I zimno :/
Lakier to bezbarwna baza, do której wsypano, mogłoby się wydawać, multum kolorowego brokatu.
Znajdziemy tu:
- duże neonowo żółte heksy
- duże neonowo różowe heksy
- średnie niebieskie heksy
Jednak na pędzelek nabiera się więcej lakieru jak drobin, które nie chcą współpracować na płytce.
Zbijają się w grupki albo w ogóle nie chcę odkleić się od pędzelka.
Ja swoje nakładałam sondą, co było dość irytujące.
Lakier ma dość drażniący zapach, który utrzymuje się całkiem długo. Jak to z "chińczykami" bywa - nie bawiłam się w sprawdzanie schnięcia tylko od razu nałożyłam wysuszacz.
Szkoda, że aparat "zeżarł" neonowatość żółtych i różowych heksów :(
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely Nail Growth
2 warstwy Sally Hansen Xtreme Wear nr3oo "white on"
1 warstwa Up Girls nr141 (drobiny nakładane w większości sondą)
Narzędzia:
sonda
1 warstwa Poshe
Buziaki!
mam zdaje się identyczny topper z Claire's :) tyle, że mój nie śmierdzi ^^
OdpowiedzUsuńtak jak Chilli, mam podobny z clarie's. szkoda, że drobinki trzeba nakładać sondą, bo jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńi też ostatnio używam SH white on - to mój ulubiony biały lakier, jak dotąd najlepszy :D
cudowne są te kropeczki :D
OdpowiedzUsuńwygląda ślicznie, szkoda że nakładanie jest tak uciążliwe ;/
OdpowiedzUsuńTeż mam identyczny z Clarie's :)
OdpowiedzUsuńsuper topper :)
OdpowiedzUsuńmimo kilku wad o których piszesz świetnie wygląda na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńidentyczny jak z Claire's i też ten sam problem z nakładaniem ;)
OdpowiedzUsuńCudeńko! Idealny rozweselacz :)
OdpowiedzUsuń