Wiem, że najciekawsze kolorki już wybrałyście a reszta bardziej się wpisuje w jesienno-zimowe klimaty, ale nic na to nie poradzę :)
Papużka została ze mną do rana, dlatego post pojawia się tak późno :)
Dane techniczne:
Firma: Pierre Rene MIYO Mini Drops
Numer/Nazwa: 61/cyber green
Pojemność: 8ml
Cena: 3.49,-
Krycie: 3 warstwy
Opakowanie: szklana urocza i zgrabna buteleczka z czarną zakrętką
Pędzelek: średniej długości, dość wąski
Konsystencja: bardzo dobra
Przyglądając się buteleczce pomyślałam, że ten gagatek może zafarbować mi płytkę, a przecież w poniedziałek robiłam sobie małe paznokciowe SPA. Dlatego wyjątkowo posłuchałam przeczucia i nałożyłam 2 warstwy odżywki :)
Lakier ten to piękna, hmm... butelkowa (?) zieleń z mnóstwem zielonego i niebieskiego pyłku.
Jest to naprawdę piękny shimmer, choć przez chwilę myślałam, że ma frostowe wykończenie.
Pędzelek jest dość wąski i jak dla mnie nabiera troszkę mało lakieru ale za to operuje się nim bardzo dobrze.
Lakier nie bąbelkuje, nie smuży i trzeba się postarać, żeby zalać skórki.
Co do krycia, cóż, myślę, że na krótkich paznokciach spokojnie dadzą radę dwie warstwy (1 cienka, 2 grubsza). Żeby po raz enty nie razić Was prześwitami, które mój aparat namiętnie eksponuje, nałożyłam 3 warstwy.
Co mnie przeraziło? W ostrym słońcu wciąż widać końcówkę paznokcia! W cieniu jest gruba jednolita masa (inaczej tego nie umiem określić). No hardkor.
Lakier schnie całkiem szybko, więc nie ma z tym problemu, obawiam się jednak, że długo zostaje plastyczny. Ja nie mam czasu tego sprawdzać więc nakładam Poshe.
Niestety aparat kompletnie sfiksował i nie chciał uchwycić prawdziwego koloru, dlatego zdjęcia są mocno obrobione w programie graficznym, a kolor jest dość zbliżony. :(
prawa dłoń/światło naturalne/słoneczne |
Tutaj oryginalna fotka, kolor całkowicie przekłamany :(
|
prawa dłoń/światło naturalne/słoneczne |
EDIT:
Lakier nie odbarwił mi płytki (albo zasługa dwóch warstw odżywki, albo w świetle sztucznym tego nie widzę), ale za to strasznie zafarbował mi skórki przy zmywaniu - dziad niedobry.
Użyłam:
2 warstwy odżywki diamentowej EVELINE
3 warstwy MIYO Mini Drops nr61 "cyber green"
1 warstwa Poshe
Co sądzicie o tym kolorku?
ŚMIAŁO KOCHANE, RZUCAJCIE NUMERKAMI! (zdjęcie da się powiększyć) |
wygląda super ;))
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ciemnozielonych lakierów bo wyglądają jakoś "trupio" na moich pazurkach ;P ale u Ciebie się świetnie sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Uwielbiam zielony kolor - na paznokciach tez - a już taki odcień to w ogóle kocham!
OdpowiedzUsuńp.s. nieźle ten aparat przekłamał kolor -u mnie też to czasem się zdarza i ile to ja się namęczę by uchwycić właściwy odcień -niedobre te nasze aparaty :/
Super wygląda :) Na ostatnim zdjęciu przypomina mi jednego Wibo :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten kolor :) dziwne aż że w słońcu tak przebija.
OdpowiedzUsuńśliczny kolor! :) mam podobny Flormar. szkoda tylko, że ten Miyo tka kiepsko kryje...
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny kolorek - dziękuje za recenzje ;)
OdpowiedzUsuńnie mój kolor
OdpowiedzUsuńoj też mam tak często, że koloru lakieru niestety nie da się uchwycić na zdjęciach i same robienie zdjęć zajmuje więcej niż napisanie notki..
OdpowiedzUsuńOstatnio zaopatrzyłam się w kilka dropsów :) ale ten kolor zupełnie nie mój. Nie lubię zieleni na paznokciach.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie on do siebie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful texture!
OdpowiedzUsuńKiss
z chęcią zobaczyłabym kolor 55 :)
OdpowiedzUsuń