Jednak trzeba dokupić pipetkę, jeśli chce się stosować do zaleceń czyli kropelkę do buteleczki.
Lakiery podrzuciła mi koleżanka z pracy.
Spróbuję przywrócić je do życia.
Wypróbuję, osłaczuję. Te, które mi się nie spodobają, wrócą do właścicielki :)
Taka umowa ;P
rozcieńczalnik |
szklana pipetka (zakraplacz do oczu) za całe 3.5o,- |
L'Oreal Paris Resist&Shine nr430/106/brak numerka |
Wibo Express Growth nr brak/158 |
Wibo Art Liner nr14/Wibo nr5 |
Lovely Crystal Strenght nr brak/brak/brak -.- |
Avon Matte "grey cement/Astor Quick'n Go! nr345/Simple Beauty mini nr282 |
I ozdóbki dla mnie: czerwone serduszka i gwiazdki/holograficzne minikwadraciki/żółte paseczki |
Lakiery L'Oreal (na zdjęciu ostatni bez numerka) oraz Lovely (na zdjęciu środkowy) są już tak stare, że zaschły na kamień więc nie ma dla nich ratunku.
Zabawę czas zacząć.
O wynikach będę informować przy okazji prezentacji danego lakieru. :)
Powodzenia:) Muszę się zaopatrzyć w taki rozcieńczalnik, bo już 2 lakiery mam takie średnio-fajne.
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten rozcieńczalnik, mam ta sama pipetkę.
OdpowiedzUsuńPipetkę mogliby już mocować w tych buteleczkach.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam jeszcze żądnego rozcieńczalnika, bo nie jest mi na razie potrzebny :) Takie pipetki mam od zakraplacza z My Secret i z olejku do skórek :D Jestem ciekawa Twojej akcji reanimacji :D
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa efektów, gdyż sama zastanawiam się na tym rozcieńczalnikiem :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem efektów, bo muszę kupić sobie jakiś rozcieńczacz:)
OdpowiedzUsuńSzczerze, wstyd się przyznać ale nie słyszałam nigdy o taki rozcieńczaczu,teraz jestem mile zaskoczona i na pewno gdzieś na niego zapoluje :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa efektów :D
OdpowiedzUsuń