Jak już kiedyś pisałam, mój ukochany Seche, bez którego nie wyobrażam sobie mani (zawsze robionego przed pójściem spać), zgęstniał i odmówił współpracy. A bez niego czuję się jak kaleka z długo schnącymi i podatnymi na uszkodzenia paznokciami.
Mam jeszcze spray wysuszający od Essence ale daje naprawdę słabe efekty.
Z braku laku i kit dobry, ale jak tylko dostanę wypłatę, strzelę sobie Poshe (dużo dobrych recenzji i ponoć nie gęstnieje jak Seche).
A teraz suszę na paznokciach uroczego miodowo-złotego chińczyka, który tak okrutnie śmierdzi, że nawet na moje standardy jest źle.
Ale kolorek ma przedni i tak właśnie na niego miałam ochotę dzisiaj.
To ten w środku. Na buteleczce jest tylko to co widać na zdjęciu. Z tyłu nie ma żadnej informacji o składzie czy producencie. Pod spodem jest tylko naklejka z nr104.
Z technicznych informacji:
Pędzelek średni.
Całkiem dobrze się nim operuje. Konsystencja lakieru dobra, tylko zapach uprzykrza malowanie (moje skojarzenie, tak jakbym lakierowała karoserię samochodu).
Pierwsza cienka warstwa zostawia bardzo nikły ślad dlatego drugą nałożyłam grubszą.
Wydaje mi się, że solo wygląda trochę nudno, ale przez brak czasu i wysuszacza nie będę kombinować z dodatkami.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej Wibo
2 warstwy chińczykowego CN nr104
1 warstwa wysuszacza w sprayu Essence
czwartek, 30 sierpnia 2012
Tragedia
Stała się rzecz straszna i zastanawiam się, czy to właśnie nie jest skutek odstawienia odżywki EVELINE.
Pękł mi paznokieć. I to tak nieszczęśliwie, że musiałam go ratować. Słyszałam o metodzie serwetkowej ale nie sprawdziła się u mnie.
Kiedy złamanie zaczęło się powiększać, podjęłam decyzję o ścięciu paznokcia.
Oczywiście nie jestem zwolenniczką wyrównywania reszty do najkrótszego (bo nigdy nie miałabym paznokci dłuższych niż 1mm) więc zostawiłam je tak przyjemnie długie.
A oto moja kaleka:
Miałam swatche uroczego nudziaka od Vollare z serii CITY ale skasowałam je zanim zgrałam na kompa -.-
A zielonek z tej samej serii tak brzydko wyszedł (suche i pozalewane skórki) że aż wstyd było publikować...
A teraz chciałabym pomalować pazurki ale na kolanach zalęgła mi się Lili i żal mi ją wydelegować, szczególnie, że w nocy zepchnęłam ją przez sen z łóżka. -.-'
Pękł mi paznokieć. I to tak nieszczęśliwie, że musiałam go ratować. Słyszałam o metodzie serwetkowej ale nie sprawdziła się u mnie.
Kiedy złamanie zaczęło się powiększać, podjęłam decyzję o ścięciu paznokcia.
Oczywiście nie jestem zwolenniczką wyrównywania reszty do najkrótszego (bo nigdy nie miałabym paznokci dłuższych niż 1mm) więc zostawiłam je tak przyjemnie długie.
A oto moja kaleka:
Po ścięciu, jak widać, aż za opuszek :( |
A zielonek z tej samej serii tak brzydko wyszedł (suche i pozalewane skórki) że aż wstyd było publikować...
A teraz chciałabym pomalować pazurki ale na kolanach zalęgła mi się Lili i żal mi ją wydelegować, szczególnie, że w nocy zepchnęłam ją przez sen z łóżka. -.-'
niedziela, 26 sierpnia 2012
Wodny świat
Dawno mnie nie było. A to dlatego, że w moje życie wkradł się mały chaos.
Chaos wabi się Lili i jest uroczą (chyba) koteczką.
Wczoraj wieczorem malowałam paznokcie, ale oczywiście do rana musiałam czekać, żeby były jakieś przyzwoite warunki do robienia zdjęć.
Lakier Safari kosztował 3,- w Chińczyku
Kolorek od razu mnie porwał.
Nakłada się całkiem dobrze.
Pędzelek miał skrojony ukośnie i nie wiem, czy to wada czy jakaś seria faktycznie została tak zrobiona.
Ku mojemu zdziwieniu lakier wysycha do półmatu.
A wysycha przyzwoicie jak na taką cenę.
Dołożyłam mu top Essence i to połączenie szalenie mi się podoba, chociaż nie przepadam za niebieskim kolorem.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej Wibo
1 warstwa Safari nr100
1 warstwa Essence special effect topper nr10 "Glorius aquarius"
Chaos wabi się Lili i jest uroczą (chyba) koteczką.
Wczoraj wieczorem malowałam paznokcie, ale oczywiście do rana musiałam czekać, żeby były jakieś przyzwoite warunki do robienia zdjęć.
Lakier Safari kosztował 3,- w Chińczyku
Kolorek od razu mnie porwał.
Nakłada się całkiem dobrze.
Pędzelek miał skrojony ukośnie i nie wiem, czy to wada czy jakaś seria faktycznie została tak zrobiona.
Ku mojemu zdziwieniu lakier wysycha do półmatu.
A wysycha przyzwoicie jak na taką cenę.
Dołożyłam mu top Essence i to połączenie szalenie mi się podoba, chociaż nie przepadam za niebieskim kolorem.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej Wibo
1 warstwa Safari nr100
1 warstwa Essence special effect topper nr10 "Glorius aquarius"
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Nowszy model
Od pewnego czasu stosuję odżywkę diamentową EVELINE.
Tylko raz użyłam jej zgodnie z zaleceniem, czyli nakładać po jednej warstwie a po trzech dniach zmyć i zacząć od początku.
Ja po zmyciu po prostu zaczęłam stosować ją jako bazę pod lakier kolorowy.
Co tu ukrywać.
Paznokcie wzmocniły się i przede wszystkim wszystkie urosły dłuższe niż na 2mm co jest sporym sukcesem.
Ostatni raz tak długie paznokcie miałam w liceum czyli dobre 8 lat temu.
Niestety odżywka już się prawie kończy i stało się z nią coś niedobrego.
Czytałam o tym na innych blogach - zrobiły się grudki, których mimo długiego mieszania nie udało się rozbić.
A wszystko później widać na paznokciach.
Dlatego, chociaż troszkę jej jeszcze zostało, żegnam się.
Odwaliła kawał dobrej roboty.
Teraz czas na jej małego zastępcę:
Wibo diamentowa siła - 6.99,-
Dwa razy tańszy, zobaczymy, czy równie skuteczny.
Czytałam o nim dobre opinie.
Tu razem z MNY i Lovely Must Have seria Optymistic nr4
Tylko raz użyłam jej zgodnie z zaleceniem, czyli nakładać po jednej warstwie a po trzech dniach zmyć i zacząć od początku.
Ja po zmyciu po prostu zaczęłam stosować ją jako bazę pod lakier kolorowy.
Co tu ukrywać.
Paznokcie wzmocniły się i przede wszystkim wszystkie urosły dłuższe niż na 2mm co jest sporym sukcesem.
Ostatni raz tak długie paznokcie miałam w liceum czyli dobre 8 lat temu.
Niestety odżywka już się prawie kończy i stało się z nią coś niedobrego.
Czytałam o tym na innych blogach - zrobiły się grudki, których mimo długiego mieszania nie udało się rozbić.
A wszystko później widać na paznokciach.
Dlatego, chociaż troszkę jej jeszcze zostało, żegnam się.
Odwaliła kawał dobrej roboty.
Teraz czas na jej małego zastępcę:
Wibo diamentowa siła - 6.99,-
Dwa razy tańszy, zobaczymy, czy równie skuteczny.
Czytałam o nim dobre opinie.
Tu razem z MNY i Lovely Must Have seria Optymistic nr4
Urocze buteleczki
Kiedy zobaczyłam te śliczne buteleczki z nakrętkami z panoramą miast, moja pierwsza myśl to: "Mieć wszystkie kolory"!
Bo w stadku muszą się naprawdę genialnie prezentować.
Mowa o lakierach firmy VOLLARE z serii "CITY".
Kiedy je zobaczyłam, troszkę mi się skojarzyły z serią MNY Maybelline.
Tyle że są ładniejsze! :)
Tutaj porównanie (akurat była promocja w Rossmannie i dałam 6.99,- za MNY)
Wszystkie razem. Jak zauważyłam, nie tylko ja mam takie skojarzenia porównawcze. Za to udało mi się, bo CITY kupiłam za 2.99,-, a na którymś blogu znalazłam cenę 3.5o,- :)
Myślę, że skoro zrobili taką serię, mogli każdemu kolorkowi nadać nazwę miasta. Ma naklejce z frontu wymienili New York, Berlin, Paris, London, Warsaw, Prague, Kyiv, Oslo, Munich, Tokyo, Madrid, Barcelona, Los Angeles, Moscow oraz Sydney. Fajnie by to się wtedy komponowało. :D
Bo w stadku muszą się naprawdę genialnie prezentować.
Mowa o lakierach firmy VOLLARE z serii "CITY".
Kiedy je zobaczyłam, troszkę mi się skojarzyły z serią MNY Maybelline.
Tyle że są ładniejsze! :)
Tutaj porównanie (akurat była promocja w Rossmannie i dałam 6.99,- za MNY)
Wszystkie razem. Jak zauważyłam, nie tylko ja mam takie skojarzenia porównawcze. Za to udało mi się, bo CITY kupiłam za 2.99,-, a na którymś blogu znalazłam cenę 3.5o,- :)
Myślę, że skoro zrobili taką serię, mogli każdemu kolorkowi nadać nazwę miasta. Ma naklejce z frontu wymienili New York, Berlin, Paris, London, Warsaw, Prague, Kyiv, Oslo, Munich, Tokyo, Madrid, Barcelona, Los Angeles, Moscow oraz Sydney. Fajnie by to się wtedy komponowało. :D
Różowe do bólu
Bez Seche czuję się jak kaleka. Przyzwyczaiłam się do robienia mani wieczorem, nawet tuż przed pójściem spać. Dlatego bez wysuszacza cierpię okropnie na widok podniszczonego mani (odgnieciona pościel, poodbijane włosy, gdy wiązałam kucyka).
Podziwiam dziewczyny, które robią mani za pomocą taśmy. Im się udaje idealnie, mnie zawsze razem z taśmą schodzi połowa lakieru. :(
Dlatego wszystko machnęłam ręcznie, więc jest koślawo.
Nawet jak na taką ilość różu, podoba mi się.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Wibo różany nr8
Wzorki:
MIYO nr38 "Electric purple"
Płytka BM20
Paseczki:
Essence colour&go nr08 "Ultimalte pink" (Słabo pokrył więc przejechałam jeszcze):
Wibo różany nr6
Podziwiam dziewczyny, które robią mani za pomocą taśmy. Im się udaje idealnie, mnie zawsze razem z taśmą schodzi połowa lakieru. :(
Dlatego wszystko machnęłam ręcznie, więc jest koślawo.
Nawet jak na taką ilość różu, podoba mi się.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Wibo różany nr8
Wzorki:
MIYO nr38 "Electric purple"
Płytka BM20
Paseczki:
Essence colour&go nr08 "Ultimalte pink" (Słabo pokrył więc przejechałam jeszcze):
Wibo różany nr6
sobota, 18 sierpnia 2012
Bo mi się przyśniło
Autentycznie przyśniło mi się, że muszę mieć paznokcie koralowe.
Mam całkiem przeze mnie lubiany tani lakier w takim ładnym kolorku.
Niestety trzeba conaj mniej dwóch grubszych warstw do pełnego krycia a to koszmarnie wydłuża jego schnięcie.
Ja zadowoliłam się jedną warstwą i na nią nałożyłam wzorki stempelkowe.
Niestety nie posiadam żadnych lakierów do tego typu zdobień więc jest słabo.
Nie dość, że biały wyszedł bladziutki, to jeszcze machnęłam go topem, który zrobił go różowego!
Nic to, zobaczymy jak jutro wyjdzie na zdjęciach. Dziś jest już za ciemno.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa LM nr101
Do wzorków:
Manhattan Quick Dry nr11A (biały)
Essence colour&go nr55 "Let's get lost" (niebieski)
Blaszki BM:
nr12 (kwiatuszki)
nr09 (motylek)
1 warstwa Essence gel-look
Mam całkiem przeze mnie lubiany tani lakier w takim ładnym kolorku.
Niestety trzeba conaj mniej dwóch grubszych warstw do pełnego krycia a to koszmarnie wydłuża jego schnięcie.
Ja zadowoliłam się jedną warstwą i na nią nałożyłam wzorki stempelkowe.
Niestety nie posiadam żadnych lakierów do tego typu zdobień więc jest słabo.
Nie dość, że biały wyszedł bladziutki, to jeszcze machnęłam go topem, który zrobił go różowego!
Nic to, zobaczymy jak jutro wyjdzie na zdjęciach. Dziś jest już za ciemno.
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa LM nr101
Do wzorków:
Manhattan Quick Dry nr11A (biały)
Essence colour&go nr55 "Let's get lost" (niebieski)
Blaszki BM:
nr12 (kwiatuszki)
nr09 (motylek)
1 warstwa Essence gel-look
Subskrybuj:
Posty (Atom)