Obserwatorzy

środa, 14 listopada 2012

Catrice ukradła mi duszę

Lakier Catrice zaintrygował mnie.


Dane techniczne:
Numer/Nazwa:  905/steel my soul
Pojemność: 10ml
Cena:  10.49,-
Data ważności: -
Opakowanie: prosta szklana buteleczka z czarną plastikową nakrętką 
Pędzelek: szeroki, płaski, zaokrąglony
Konsystencja: idealna (nie rzadka i nie gęsta)

Zaskoczona byłam bardzo pozytywnie jakością malowania. 
Poszło gładko, sprawnie i przyjemnie. Dobrze wyprofilowany pędzelek ładnie malował przy skórkach (z moimi zdolnościami i tak je zalałam -.-)
Lakier kojarzy mi się z przykurzoną lawendą w której zatopiono złote drobinki.
Co najważniejsze, że na paznokciach wciąż są widoczne.
Krycie też bardzo dobre, to co widać na zdjęciach to jedna warstwa.
Lakier wysycha do półmatu?
Więc mam zdjęcia przed i po nałożeniu Poshe.

Ogólnie jestem zadowolona, że go kupiłam. To był dobry wybór. :)
bez topu
z Poshe
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa lakieru Catrice  nr905 "steel my soul"
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

1 komentarz:

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam