Pamięta ktoś jeszcze tę serię?
W czerwonej bazie ze sporą ilością różu, można powiedzieć, że malinowej zatopiono czerwony, złoty i różowy bardzo drobno zmielony brokat (ale nie pyłek).
Pędzelek wąski, w moim egzemplarzy przycięty krzywo, przez co miałam problemy przy skórkach.
Pierwsza warstwa rozkłada się nierównomiernie. Do pełnego krycia potrzebowałam 2 warstw.
Schnie w średnim tempie, ja jednak wolałam się wspomóc wysuszaczem.
Mam iście bożonarodzeniowe skojarzenia. Ten lakier bardziej mi wygląda na świąteczny niż uwodzicielski >.<
Użyłam:
1 warstwa odżywki Lovely NHWN
2 warstwy Lovely Moulin Rouge nr1
1 warstwa Poshe
Buziaki!
niestety muszę się zgodzić-świąteczny, nie uwodzicielski. Może gdyby te drobinki zabrać... :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lakiery z tej serii. Ten kolor faktycznie należy to świątecznych czerwieni :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten lakier bardzo często towarzyszy mi w okresie Świąt ;) Ale coś w sobie ma - tego mu nie można odmówić :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, niestety nie udało mi się go już dostać :D
OdpowiedzUsuńa ja nie kojarzę :) ale wygląda ciekawie..:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, taki bombkowy kolor :D W sam raz do powieszenia na choince :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie idealny na święta :)
OdpowiedzUsuńKolorek śliczny, ale faktycznie na święta. Masz pecha do krzywo przyciętych pędzelków :)
OdpowiedzUsuńfajny, będzie nadawał się na zimę i okres świateczny :)
OdpowiedzUsuń