Obserwatorzy

środa, 10 października 2012

Czarne koty

Koleżanka z pracy: O, nareszcie kolczyki bez kotów?
Ja: Tak, ale koty mam na paznokciach. ^^

Chciałabym mieć wszystkie płytki do wzorków z kotkami :)
Mani z pościeranymi końcówkami, bo zdjęcia robione po pracy.


Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Bell Air Flow nr 4
Wzorki:
lakier MIYO Nailed it! nr04 "Ink"
BM04
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

wtorek, 9 października 2012

Zakupy.

Jakiś czas temu natknęłam się w Biedronce na stand EVELINE.
I była tam odżywka diamentowa i 8w1 za 8.99,-
Ale jakoś kasy nie miałam i nie kupiłam.
Kiedy znowu tam wpadłam, odżywki zostały wykupione.
A dziś w Rossmannie kupiłam odżywkę w promocji za 7.69,-
Ale fajnie :)

niedziela, 7 października 2012

Noc w Poznaniu

Nie będzie to miła nocka. Tylko inwentaryzacja...
Lakier MIYO Nailed it! Miałam już kiedyś na paznokciach, ale nie zrobiłam mu żadnej ładnej foci.
Śliczny granatowy metalik, bardzo mi się podoba na moich paznokciach, do tego stampelki - od razu wiedziałam, że to TEN wzorek. :) Bardzo a propos.
Dane techniczne:
Pojemność: 8ml
Cena: bodajże 4.99,-
Data ważności: 24 miesiące od otwarcia
Opakowanie: szklana, wąska prostokątna buteleczka z czarną gładką plastikową nakrętką
Pędzelek: średniej długości i grubości, wygodny
Konsystencja: bardzo dobra

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE (rozcieńczonej zmywaczem)
1 warstwa (gruba) MIYO Nailed it! nr25 "Magic"
Wzorki:
lakier Essence do stempli nr001 "Stamp me! white"
BM14
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

sobota, 6 października 2012

Wczorajsze, już po zabiegach...

Na smutno, chociaż powinnam nosić czarne na znak żałoby...
Myślę, że nie ma się nad czym rozpisywać.
Połasiłam się na Lakier Essence nr72 "Time for romance"
Dane techniczne:
Pojemność: 5ml
Cena: ok.5,49,-
Data ważności: -
Opakowanie: proste, szklana buteleczka i nakrętka w kolorze lakieru
Pędzelek: szeroki i miękki, w moim egzemplarzu uszkodzony
Konsystencja: dobra, ładnie się rozprowadza

Użyłam:
1 warstwa odżywki Pierre Rene
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE (grudki rozpuszczone zmywaczem)
1 warstwa Safari nr56 (biały rozpuszczony zmywaczem - konsystencja jak korektor w płynie)
2 warstwy Essence colour&go nr72 "Time for romance"
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

Stare smoki

Znalazłam baaardzo stare naklejki ze smokami.
Jak wiadomo, po chińszczyźnie za złotówkę cudów nie należy oczekiwać. A jeśli jeszcze dodamy, że przeleżały kilka dobrych lat, to już w ogóle mogiła.
I tak właśnie było.
Naklejki nie przylegały dokładnie, odstawały, mimo podklejania i topu.
Na drugi dzień po kolei zjeżdżały z paznokci, zostawiając lepki klej.
Zużyłam, podziękowałam. Nigdy więcej. Ufff...
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej Wibo
2 warstwy Vollare Parfum Nail (prawdopodobnie zielone jebłuszko, ale nie mam pewności)
1 warstwa szybkoschnącego Poshe
Naklejki smoki
2 warstwy szybkoschnącego Poshe

Co do lakieru, to kompletnie nie czuć, żeby pachniał, już nie wspominając, czym, bo nie mam naklejki informującej o zapachu a domyślam się po kolorze.
Lakier to mimo wszystko rozczarowanie za 4,-
Choć w buteleczce wygląda bardzo ładnie.

Strata boli

Kiedy ktoś od ośmiu lat próbuje wyhodować paznokcie i jedynym osiągnięciem jest długość 2mm, która natychmiast się łamie, szaleje ze szczęścia, gdy dopnie swego.
Mnie udało się nawet przez dość długi czas utrzymać wszystkie (!!!) paznokcie w podobnej długości.
Do czasu.
Teraz łamią się na potęgę i szukam winnych.
- Na pewno zmiana odżywki.
- Zapewne osłabienie jesienne.
- Stres.
- Niezbyt zróżnicowana dieta.
- Praca.
Moje paznokcie kiedyś:
Niestety nie mam zdjęć naturalnych, a na pierwszym już kciuk uszkodzony ale wydaje mi się, że najlepiej widać jak długie były.

Ostatnio w obu dłoniach straciłam paznokcie palców środkowych (co ja nimi wyprawiam?!).
Wczoraj dłonie prezentowały się tak:

 Dlatego podjęłam ciężką decyzję (nigdy nie przejmowałam się różną długością paznokci i nie skracałam reszty do złamanego) i spróbowałam jakoś je ogarnąć.
Widać jak daleko złamany jest środkowy paznokieć :(

  Stosowanie odżywki EVELINE było strzałem w dziesiątkę i jestem pewna, że to ona pomogła moim paznokciom. Niestety cena i grudki, które powstają pod koniec, zniechęciły mnie i zmusiły do szukania tańszego odpowiednika.
Na jakimś blogu trafiłam na pozytywną opinię odżywki Wibo. Skusiłam się i to był błąd.
Dzięki niej moje paznokcie wyglądają, jak wyglądają.
 
Posiadam jeszcze odżywkę Pierre Rene 3w1. Teraz jej używam ale to dlatego, że mam focha na Wibo a jeszcze nie kupiłam EVELINE. Po tej również nie spodziewam się cudów. Za to ma bardzo szeroki pędzelek, dzięki któremu mały paznokieć maluję raz, a resztę tylko dwoma ruchami. :)

 Podsumowując, wracam do EVELINE.
Może skuszę się jeszcze na EVELINE 8w1.
Wibo podziękuję, wyrządził więcej szkód niż się spodziewałam.
Pierre Rene nie stosowałam regularnie (właściwie to kupiłam w czasie zaćmienia umysłowego...), ale również jestem na nie.
Jesień i zima stoją pod znakiem intensywnego ratowania paznokci.
A Was, drogie czytelniczki, przepraszam, ale będą zdjęcia dość tragicznie wyglądających paznokci. :(

środa, 3 października 2012

Wibo vs Eveline

Czas na podsumowanie.
Na początku używałam Odżywki diamentowej EVELINE i byłam zachwycona.
Dzięki niej odzyskałam paznokcie! Całkiem nieźle chroniła również przed przebarwieniami.
Tylko raz użyłam jej zgodnie z instrukcją bo więcej , jak trzy dni pod rząd bez kolorowych paznokci to stanowczo za wiele. Jako baza jednak dobrze się spisywała.
Do momentu, kiedy zaczęły się robić grudki.
Wtedy podziękowałam i postanowiłam wypróbować odżywkę diamentową WIBO.
Dużą rolę odgrywa tu cena i chyba nawet przekłada się ona na jakość, bo dzięki odżywce Wibo straciłam już 3 paznokcie (oba kciuki i "pokazowy" środkowy na prawej dłoni). Ostatnio pękł paznokieć palca wskazującego prawej dłoni ale go bardzo ukośnie przycięłam. A dzisiaj odkryłam głębokie złamanie na środkowym lewej dłoni.
Pomijając te okropne straty, zauważyłam, że paznokcie zaczęły się nadłamywać (malutkie szczerby, które muszę wypiłować) i rozdwajać.
Na szczęście Wibo mam połowę buteleczki i jeśli do wypłaty jej nie zużyję, to zrobię frankena.
Wracam do odżywki Eveline, choć cena jak dla mnie całkiem wysoka za produkt, który na koniec odstawia takie numery, to skutecznie wpływa na dobrą kondycję moich paznokci.