Bardzo, bardzo długo nie było tam nic ciekawego, ot, stara seria i do tego brzydkie kolory.
A dziś ujrzałam nową dostawę!
Jak się dossałam, tak okazało się, że już mam na oku kilka kolorków!
Na razie wyszłam tylko z jednym, śliczną czerwienią nr87 "xmas time".
Zaraz zmywam esy-floresy z poprzedniej notki i machnę słocze. Dziś focie w sztucznym świetle, gdzie wychodzi malinowy! Ale jutro postaram się go złapać w dziennym.
Swoją drogą, zastanawia mnie, dlaczego nie ma żadnych informacji o tej serii na stronie Pierre Rene?
Jedyne MIYO mini drops tam wymienione to te zapachowe.
A szkoda, bo byłoby w czym buszować.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 87/Xmas time
Pojemność: 8ml
Cena: 3.49,-
Data ważności: 24 miesiące od otwarcia
Opakowanie: szklana buteleczka z czarną plastikową zakrętką
Pędzelek: wąski, średniej długości ale wygodny
Konsystencja: w sam raz, choć przy odrobinie nieuwagi można zalać sobie skórki
Czerwień typowo świąteczna naładowana po brzegi czerwonym pyłem. Piękny shimmer, w który msię zakochałam (wygrał z zielenią, więc szacun!).
Mam naprawdę białe końcówki i mimo dwóch warstw wciąż bardzo delikatnie je widać, ale mnie to akurat nie przeszkadza.
Samodzielnie całkiem ładnie schnie, dlatego zrezygnuję z Poshe, no i pięknie błyszczy.
Z daleka w sztucznym świetle wygląda troszkę jak metalik i co najważniejsze: nie smuży a pociągnięcia pędzelka są niewidoczne. Kocham!
z lampą |
w sztucznym świetle |
z lampą |
światło dzienne dość dobrze odwzorowany kolor |
światło dzienne |
światło dzienne |
światło dzienne |
Faktycznie to bardzo fajny odcień!
OdpowiedzUsuń