Później zobaczyłam podobny u Yasinisi i postanowiłam zrobić własny.
A że miałam wolne, nigdzie nie goniłam, mogłam się pobabrać lakierami.
Zdecydowanym must have na grudzień będą lakiery do stempli z prawdziwego zdarzenia.
Ja chciałam zaoszczędzić i cóż... masz babo placek.
Chociaż, może gdybym wybrała ciemniejsze kolory zamiast pasteli, efekt byłby lepszy...
Do rzeczy:
Bazą jest starusieńki Wibo Extreme Nails - złoty.
I dlatego na paznokciach wylądowały liście. Bo pogoda za oknem całkiem ładna. Prawie jak złota jesień.
Poshe jeszcze nie wysechł porządnie, skórki nie wyczyszczona ale złapałam aparat, który jak na złość, po 4 fociach padł. :/
prawa dłoń, światło dzienne |
lewa dłoń, światło dzienne |
lewa dłoń, światło dzienne |
prawa dłoń, lampa błyskowa |
Muszę przyznać, że mani bardzo mi się podoba i jestem z niego zadowolona. Brakuje w nim zielonego akcentu (jest taki bladziutki i na samym spodzie) ale wpadłam na pomysł wypróbowania jakiegokolwiek zieleniaka już po nałożeniu Poshe. :)
Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Wibo Extreme Nails nr362
Wzorki:
lakiery do stempli
płytki: BM03, 04, 07
płyta F
1 warstwa szybkoschnącego Poshe (który trochę je rozmazał)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam