Wczoraj chciałam zrobić mani nawiązujący do Hawaii, w które bawimy się w pracy. Ot, taka maskarada.
Niestety wystartowałam późno, do tego nie pociągnęłam lakierów warstwą Poshe więc schły w nieskończoność. Stemple też jakoś stawiały opór.
W końcu się zdenerwowałam i wszystko zmyłam.
Teraz doszłam do wniosku, że dobrze się stało, bo jutro mamy imprezę zakładową i taki kolorowy mani nie bardzo by pasował więc musiałabym go zmywać.
A jutro pomyślę nad paznokciami, jeśli uda mi się znaleźć sukienkę.
A teraz uciekam farbować włosy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam