Czas na podsumowanie.
Na początku używałam Odżywki diamentowej EVELINE i byłam zachwycona.
Dzięki niej odzyskałam paznokcie! Całkiem nieźle chroniła również przed przebarwieniami.
Tylko raz użyłam jej zgodnie z instrukcją bo więcej , jak trzy dni pod rząd bez kolorowych paznokci to stanowczo za wiele. Jako baza jednak dobrze się spisywała.
Do momentu, kiedy zaczęły się robić grudki.
Wtedy podziękowałam i postanowiłam wypróbować odżywkę diamentową WIBO.
Dużą rolę odgrywa tu cena i chyba nawet przekłada się ona na jakość, bo dzięki odżywce Wibo straciłam już 3 paznokcie (oba kciuki i "pokazowy" środkowy na prawej dłoni). Ostatnio pękł paznokieć palca wskazującego prawej dłoni ale go bardzo ukośnie przycięłam. A dzisiaj odkryłam głębokie złamanie na środkowym lewej dłoni.
Pomijając te okropne straty, zauważyłam, że paznokcie zaczęły się nadłamywać (malutkie szczerby, które muszę wypiłować) i rozdwajać.
Na szczęście Wibo mam połowę buteleczki i jeśli do wypłaty jej nie zużyję, to zrobię frankena.
Wracam do odżywki Eveline, choć cena jak dla mnie całkiem wysoka za produkt, który na koniec odstawia takie numery, to skutecznie wpływa na dobrą kondycję moich paznokci.
Ja jestem w trakcie używania pierwszej buteleczki Eveline i jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa też byłam i efekt mnie zadowalał. Chciałam czegoś tańszego i teraz za to płacę :(
Usuń