Obserwatorzy

poniedziałek, 16 lipca 2012

  W mieście moich Rodziców jest Textil Market. Tak się składa, że tuż obok PKS. Ledwo wysiadłam z autobusu i już pognałam do sklepu. Przygotowana na grzebanie w kolorkach stanęłam przed kilkoma rządkami brokatowych maleństw. Była tylko "limited edition". Wzięłam te, które mnie urzekły i obrażona wyszłam. Wpadam raz na kilka miesięcy i takie rzeczy. :/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam