W różowej bazie zatopiono pyłek holograficzny. Efekt to holo linearne. Takie, które bardzo lubię i osobiście uważam, za jedyne słuszne :)
Pędzelek idealnie przycięty, troszkę sztywny. Parę razy przy wycieraniu nadmiaru lakieru o szyjkę buteleczki, sprężynował, rozchlapując maleńkie kropelki dookoła.
Lakier rozprowadza się bardzo dobrze i podejrzewam, że jedna grubsza warstwa wystarczy do całkowitego pokrycia płytki. Ja jednak nakładałam cienkie. Zbyt częste poprawki prowadzą do "rozdzierania" lakieru i pojawiania się prześwitów. Czyli - szybko wysycha.
2 warstwy dają piękną jednolitą powierzchnię.
Na zdjęciach bez top coatu, bo bałam się, że zniszczy ten cudny holoefekt.
Do tej pory moim nr 1 były holo od AllePaznokcie ale ten zdecydowanie im dorównuje i trafia na listę ulubieńców :)
Strona -> KLIK
Facebook -> KLIK
Instagram -> KLIK
A teraz fotki:
W ostrym świetle:
W słabszym świetle:
Użyłam:1 warstwa odżywki Wibo calcium milk therapy
2 warstwy Sophin nr2o4
Buziaki!
O jaaaa *.* rzeczywiście, w buteleczce taki przeciętniak ale na paznokciach wyszedł fantastycznie!
OdpowiedzUsuńPiękny lakier <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam hologramy :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wygląda na paznokciach <3
OdpowiedzUsuń