Obserwatorzy

sobota, 27 września 2014

Oczom nie wierzę!

Jeśli dobrze pamiętam, lakier ten dostałam od Chilli :)
Neon. Zielony zakreślacz. Pędzelek bardzo wygodny, przyjemnie się nim malowało. Konsystencja dobra, miłym zaskoczeniem było "samopoziomowanie" się lakieru, który równomiernie rozlewał się po płytce. Żeby zaoszczędzić sobie nerwów, od razu nałożyłam do na białą bazę. I do uzyskania gładkiej jednolitej powierzchni potrzebowałam 2 warstw. Pojawiło się parę bąbelków ale podejrzewam, że powstały na skutek energicznego mieszania - lakier sporo odstał, nim go użyłam.
Ze względu na tandetny wygląd (ta nijaka zakrętka i złote napisy) podchodziłam do niego jak pies do jeża.
Kolega jednak zdecydował, że mam mieć neonową zieleń a tylko ta nie została wypróbowana :)
Schnięcia nie sprawdzałam. Jednak całokształt dość długo się utwardzał nawet z Poshe.
Mimo to to chyba najlepsza neonowa zieleń jaką posiadam (prócz marmurka, ale on ma dodatki ;)).
Aparat nie ogarnął neonowatości lakieru i rozjaśnił go. Na ostatniej fotce jest najbardziej zbliżony do realnego koloru. :)
Użyłam:
1 warstwa Sensique Protein in Action
2 warstwy MIYO Mini Drops nr16o "malibu"
2 warstwy Lemax New Beauty Line
1 warstwa Poshe

Buziaki!

10 komentarzy:

Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Motywują mnie one do dalszej zabawy.
Proszę nie proponować obserwowania za obserwowanie, sama decyduję, który blog mi się podoba.
Pozdrawiam