Obserwatorzy

piątek, 30 listopada 2012

Bell

Na amen o nim zapomniałam. Jego szarego brata miałam już na paznokciach dwa razy. Kobaltu never.
Niebieski nie jest moim ulubionym kolorem, ale ten miał coś w sobie. Może dlatego, że lubię chabry?
Jakoś tak mi się go ostatnio zachciało i muszę przyznać, rzuca się w oczy.
Koleżanki z pracy zwróciły na niego uwagę. :)
Oczywiście miałam przeboje, bo za późno wzięłam się za malowanie, to znowu Lili zaatakowała palec wskazujący i rozwalając mani. I dobiłam go zamkiem od jeansów...

Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 08/- 
Pojemność: 10g/r 
Cena: 5.99,- (w Biedronce w specjalnej akcji) 
Data ważności: 24 miesiące od otwarcia 
Opakowanie: Szklana kanciasta buteleczka, zakrętka czarna plastikowa "zatopiona" w przezroczystej
Pędzelek: długi i wąski 
Konsystencja:bardzo dobra



Lakierem malowało się fantastycznie, nie zalewa skórek i potrzebowałam tylko dwóch warstw.
Ma bardzo ładny połysk i nie potrzebuje wspomagaczy, tylko długo pozostaje miękki i podatny na uszkodzenia.
źródło: forum.pomorska.pl

czwartek, 29 listopada 2012

Jesienny mani

Inspiracją był mani Jjjustii
Później zobaczyłam podobny u Yasinisi i postanowiłam zrobić własny.
A że miałam wolne, nigdzie nie goniłam, mogłam się pobabrać lakierami.
Zdecydowanym must have na grudzień będą lakiery do stempli z prawdziwego zdarzenia.
Ja chciałam zaoszczędzić i cóż... masz babo placek.
Chociaż, może gdybym wybrała ciemniejsze kolory zamiast pasteli, efekt byłby lepszy...
Do rzeczy:
Bazą jest starusieńki Wibo Extreme Nails - złoty.
I dlatego na paznokciach wylądowały liście. Bo pogoda za oknem całkiem ładna. Prawie jak złota jesień.
Poshe jeszcze nie wysechł porządnie, skórki nie wyczyszczona ale złapałam aparat, który jak na złość, po 4 fociach padł. :/

prawa dłoń, światło dzienne

lewa dłoń, światło dzienne

lewa dłoń, światło dzienne

prawa dłoń, lampa błyskowa


Muszę przyznać, że mani bardzo mi się podoba i jestem z niego zadowolona. Brakuje w nim zielonego akcentu (jest taki bladziutki i na samym spodzie) ale wpadłam na pomysł wypróbowania jakiegokolwiek zieleniaka już po nałożeniu Poshe. :)

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
1 warstwa Wibo Extreme Nails nr362
Wzorki:
lakiery do stempli
płytki: BM03, 04, 07
płyta F
1 warstwa szybkoschnącego Poshe (który trochę je rozmazał)

środa, 28 listopada 2012

Holografic od Eveline

Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 420/-
Pojemność: 4.5ml
Cena: 3.99,-
Data ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Opakowanie:  szklana, wąska, okrągła buteleczka z białą zakrętką, na której jest naklejka z informacjami
Pędzelek:
długi i średniej grubości, dobrze się operowało
Konsystencja:
całkiem dobra - ani gęsta ani rzadka 
Muszę przyznać, że jest on najmniej holograficzny z całej trójki, którą udało mi się upolować.
I kolor jakoś nie powala.
W sumie nie mam za bardzo co o nim pisać.





wtorek, 27 listopada 2012

Turkusowy dzbanek

Po kupieniu go, zdałam sobie sprawę, że już podobny kolor posiadam i się trochę wkurzyłam.
Później sobie przypomniałam, że jest nim koszmarek od N.Y.C.
Dlatego też nowy poszedł na pierwszy ogień.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: -/-
Pojemność: 12ml
Cena: 4,-
Data ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: szklana buteleczka o ładnym kształcie, który nijak mi nie przypomina dzbanka >.< zakrętka gruba, czarna, plastikowa
Pędzelek: średniej długości, wąski
Konsystencja: nie jest gęsta, ale też nie grozi zalaniem skórek

Maluch jest piękny, bardzo lubię takie kolorki. To co widać na zdjęciach to dwie warstwy. Mogłabym nałożyć trzecią, ale tak dla mnie jest O.K.
Schnięcia nie sprawdzałam - chińczyk, więc na pewno słabo, od razu nałożyłam Poshe.
Nie jest takim bublem jak N.Y.C. dlatego jestem zadowolona.
No i ta buteleczka... ekhem, ten dzbanek... :D
z lampą

światło dzienne


dzbanek :)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Zakupy

Wybrałam się do miasta w zupełnie innym celu. Ale oczywiście wróciłam z lakierami.
Zakupy chodziły parami. I tak je pokażę:
Ten jasny ma jeszcze lekki fioletowy połysk, ale aparat go nie mógł złapać.
Carrefour

Rossmann

Drogeria Aster


chińczyk

Cała gromadka :)

niedziela, 25 listopada 2012

Frozen queen

Strasznie chciałam spróbować tego lakieru.
Jasne delikatne sreberko na paznokciach okazało się perłą. Do takie wykończenia jestem ogólnie neutralnie nastawiona.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 58/ frozen queen
Pojemność: 5ml
Cena: 3.49,- (wyprzedaż)
Data ważności: -
Opakowanie: szklana buteleczka, zakrętka w kolorze lakieru
Pędzelek: średniej długości i szerokości, całkiem wygodny
Konsystencja: całkiem dobra, nie zalałam skórek

Nałożyłam 3 warstwy a biała część paznokcia wciąż jest widoczna.
Ogólnie te trzy warstwy bardzo ładnie i szybko wyschły. Natomiast chyba przed godzinę czy dwie był bardzo podatny na odkształcenia i Lilka zdążyła podziurawić go ząbkami.
W wersji perłowej nie powala więc nałożyłam top matujący i było lepiej. Niestety nie mam zdjęć. Światła brak i aparat już sobie nie radzi.
W buteleczce był ładny, a cena wyprzedażowa zachęcała, ale raczej się nie polubiliśmy.

sobota, 24 listopada 2012

Lakierowy kot

Lili postanowiła pocieszyć mnie po rozczarowaniu czarnym złotem i pozowała przy nim.
Jej ten lakier wyjątkowo pasuje ;)


 Wdzięczna jest, prawda? :)

piątek, 23 listopada 2012

Czarne złoto

Muszę przyznać, że Golden Rose ma bardzo poważną wadę.
Zdjęcia poglądowe na ich stronie wołają o pomstę do nieba. Nijak się nie mają do kolorów rzeczywistych. Nie wspomnę o próbach powiększenia?
Dlatego zakupy na ich stronie traktuję jak rosyjską ruletkę.
I dziś na tapecie kolejny lakier Jolly Jewels. Tym razem nr117.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 117/-
Pojemność: 10,8ml
Cena: 12.90,-
Data ważności: 8 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: prostokątna szklana buteleczka ze srebrną zakrętką
Pędzelek: średniej długości i grubości, mnie się trafił uszkodzony :/
Konsystencja: w tym modelu tragiczna. Myślę, że w sporej mierze jest to wina uszkodzonego pędzelka.
Do tego nabiera się potwornie dużo lakieru, który tworzy bąble napakowane brokatem. Jak to się spotka z płytką paznokcia... ciężko również usunąć nadmiar lakieru z pędzelka o szyjkę buteleczki - zbierają się grudy.

Ogólnie jestem nim rozczarowana. Czarna baza tłumi i brudzi złoty brokat (maleńkie i większe sześciokąty).
Tak źle mi się malowało, że poprzestałam na jednej warstwie. Zresztą, tutaj chyba troszkę zaszaleli z jego ilością i naprawdę po jednej warstwie nasze paznokcie są brokatowe do wypęku.
Mam co do niego bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony mocny i bogaty, z drugiej ten pędzelek i konsystencja...
Powierzchnia jest chropowata a na brzegach paznokci osadzają się ostre drobiny, które drapią, haczą i trzeba się posiłkować pilnikiem.
W przyszłym miesiącu skuszę się na lakiery, które widziałam na innych blogach.



Użyłam:
1 warstwa Essence "ready for boarding"
1 warstwa Golden Rose Jolly Jewels nr117
1 warstwa szybkoschnącego Poshe (do wyrównania powierzchni)

czwartek, 22 listopada 2012

Czas na biżuterię na paznokciach!

Jak już wcześniej wspominałam, przyszła do mnie paczuszka z lakierami z najnowszej kolekcji Golden Rose
Jolly Jewels.
Dziś pierwszy z nich, nr 115
Jak już wspominałam, wielka szkoda, że nie mają nazw, byłaby to wisienka na torcie, ponieważ to bardzo dobre produkty.
115 to półprzezroczysta mleczno-biała baza z zatopioną potężną ilością kolorowego sześciokątnego brokatu w dwóch rozmiarach. Jest biały, pomarańczowy, żółty, różowy, zielony i niebieski.
Mimo takiej ilości brokatu, jedno "zamoczenie" pędzelka starcza na całkiem ładne pokrycie całego paznokcia a lakier nie jest uciążliwie gęsty.
1 warstwa (idealny pod kolorową bazę)
 Dwie warstwy już kryją przyzwoicie, mnie osobiście taki efekt wystarcza i na tym poprzestałam.
2 warstwy
 Co najważniejsze, lakier wysycha naprawdę szybko. Uważam, że to jeden z największych atutów tego lakieru (zobaczymy, czy reszta jest równie szybka).
2 warstwy bez topa
Brokat jest chropowaty, dlatego, żeby pozbyć się nieprzyjemnego uczucia i zadziorów, pociągnęłam go Poshe.
Jedna warstwa nie dała efektu tafli, ale teraz jest przyjemniejszy w dotyku.
Trzeba też lekko spiłować wystające poza krawędź drobinki, bo są ostre i "haczą".
Ale to już drobiazgi, które nie wpływają negatywnie na całość.
Tym lakierem jestem zachwycona, bardzo mi się podoba, usłyszałam już kilka komplementów i ogólnie jestem bardzo na TAK!
Błyszczy bardzo ładnie i przyciąga wzrok taką ilością kolorów. Lubię go. :)
No i zobaczymy jak się spisze baza "Ready for boarding "od Essence, którą kupiłam właśnie z myślą o brokatach.

środa, 21 listopada 2012

Seledynowy Virtual

Oczywiście, kiedy minęło lato, a wraz z nim moda na seledynowy/miętowy, ja się ocknęłam i stwierdziłam, że przydałoby się takowy mieć.
W Biedronce był pierwszym, który złapałam, bo miałam pewność, że tego koloru nie posiadam.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: -/-
Pojemność: 10ml
Cena: 5.99,- (w Biedronce)
Data ważności: 12 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: szklana okrągła buteleczka z czarną plastikową zakrętką tej samej wielkości
Pędzelek: średniej długości, dość szeroki, sztywny, trochę smuży
Konsystencja: dość gęstawy, przez co nie da się uniknąć grubszej warstwy

Póki jeszcze trwa akcja Hawaje w mojej pracy, noszę właśnie takie pozytywne kolory.
Potrzebowałam dwóch warstw do pełnego krycia. Lakier po wyschnięciu miał piękny połysk, dlatego darowała sobie Poshe.
Położyłam się spać a rano... chyba nie muszę dokańczać? Na szczęście nie były to drastycznie duże odgniecenia.
Przyznam szczerze, że kiedy dłużej mu się przyglądam, odnoszę wrażenie, że powinien się nazywać "Czesio".
Bo to taki zombiakowo-czesiowy kolorek. :)



wtorek, 20 listopada 2012

Virtual z Biedronki

Na spokojnie przeszłam się do Biedronki i przyjrzałam się lakierom.
Ogólnie szału nie ma. Dużo kolorów podobnych do tych z Bell i EVELINE.
Jednak wybrałam śliwkowy fiolet i ciekawy odcień różu.
Szkoda, że nie posiadają chociażby numerków. Byłoby łatwiej.
Jestem szalenie ciekawa, jak będzie się nimi malować paznokcie.
Cena to 5.99,-/szt.



poniedziałek, 19 listopada 2012

Słoneczny egoista

Słoneczny mani. Bo w pracy mamy Hawaje. Zresztą, za oknem pogoda coraz bardziej nieprzyjazna. Mgły, mżawki, mróz i ten przejmujący, nieprzyjemny chłód.
Chociaż na paznokciach przemycę trochę słońca.


 Na serdecznym i kciuku użyłam China Glaze, który w żółtej bazie ma zatopiony brokat mieniący się na zielono i pomarańczowo.

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
3 warstwy MIYO Mini Drops nr68 "egoist"
1 warstwa China Glaze nr814 "sunshine"
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

niedziela, 18 listopada 2012

Błyskotki od Golden Rose

Wreszcie do mnie dotarły. Szczerze powiedziawszy, jest to kolekcja, w której naprawdę ładne są wszystkie propozycje (no, trochę mniej powalają różowe).
Miałam spore trudności przy wyborze i dlatego zaszalałam i zamiast dwóch, szarpnęłam się na trzy lakiery.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 114, 115, 117/- (wielka szkoda, że nie mają nazw, aż się o to proszą :))
Pojemność: 10.8ml
Cena: 12.90,-/szt.
Data ważności: 8 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: prostokątna szklana buteleczka ze srebrną zakrętką
Pędzelek: średniej długości i grubości, wygodny
Konsystencja: lakiery są na maksa wypchane brokatem wszelkiego rodzaju, kształtu i wielkości ale nie ciągną się i naprawdę przyjemnie się nimi maluje.
Jak tylko będę miała chwilę czasu, porobię im porządne słocze.
Na szybko i z ciekawości wypróbowałam je na żółtym mani i muszę przyznać, że prezentuję się ciekawie.
A póki co, zdjęcia buteleczek:


sobota, 17 listopada 2012

Sally Hansen

To mój pierwszy lakier tej marki.
Kupiłam go w Pepco, który potrafi zaskoczyć przecenionymi lakierami, a zwłaszcza markami, które można znaleźć.
Dane techniczne:
Numer/Nazwa: 90/brilliant bordeaux
Pojemność: 13,3ml
Cena: 9.99,-
Data ważności: 30 miesięcy od otwarcia
Opakowanie: podoba mi się kształt buteleczki (jajowata) z doklejonym kamyczkiem. Zakrętka srebrna, błyszcząca.
Pędzelek: i tu gorzej bo długi i bardzo cienki. Trudno się nim operuje, szczególnie przy skórkach
Konsystencja: rzadka

Kolor jest piękny. Głęboki szkarłat. Miałam wrażenie, że mam palce zamoczone w krwi. Naprawdę niesamowity.
Bardzo elegancki, chyba jednak postarzał mi dłonie ale czułam się w nim dobrze.
Krycie jeśli pamiętam, po dwóch warstwach.
Jak za tę cenę, myślę, że warto było go wypróbować. Gdyby były ciekawsze odcienie, na pewno skusiłabym się na inne. Mimo niewygodnego pędzelka.

Użyłam:
1 warstwa odżywki diamentowej EVELINE
2 warstwy lakieru Sally Hansen Diamond Strenght nr90 "brilliant bordeaux"
1 warstwa szybkoschnącego Poshe

piątek, 16 listopada 2012

Zmywacz BeBeauty z Biedronki

Jakiś czas temu wycofano ze sprzedaży zmywacz, który był tani, miał dużą pojemność, ładnie pachniał i był po prostu dobry.

Zastąpiono go... no właśnie.
Stary zmywacz kosztował 3.99,- za 200ml
Nowy zmywacz kosztuje 5.89,- i ma pojemność 150ml
Z olejem kokosowym i gliceryną.
Natłuszczająco-ochronny.




Przy jednym naciśnięciu zmywacz starcza na jednego paznokcia, przynajmniej u mnie.
Przy drugim bądź trzecim - pryska między palcami.
Zapach: słodki, ciężki i mdły
Pozostawia biały nalot.
Ogólnie nie jestem nim zachwycona. Wolałam starszy model ale oczywiście to co dobre, musiało zostać wycofane. :/
Zielonemu zmywaczowi podziękuję za współpracę.
Niczym nie zachwycił a na obie dłonie musiałam zużywać od 4-6 wacików (w zależności od lakieru).
Do tego odnoszę wrażenie, że bardzo wysuszył mi skórki, które obecnie są w opłakanym stanie i żadne kremowanie czy wcieranie oliwki nie pomagają. A wybrałam go właśnie dlatego, że miał natłuszczać!
Jestem nim rozczarowana.
Teraz kupiłam różową wersję. Zobaczymy czy to taki sam bubel czy może jednak będzie wart swojej ceny.